Matka – hejterka
Szlag mnie trafi, wyjdę z domu i nie wrócę – myślę potykając się o zabawki. I ten permanentny bałagan, totalne nieogarnięcie.
Szlag mnie trafi, wyjdę z domu i nie wrócę – myślę potykając się o zabawki. I ten permanentny bałagan, totalne nieogarnięcie.
Zazwczaj na blogu widzicie nas dwie. Czasem zdarzy się foto naszych kotów, bodaj dwa razy pokazywałam tu synka. Staramy się nie zamęczać Was notkami o naszym domowym życiu, nie wyskakiwać z lodówek, nie robić selfie w windzie.
Proces powstawania notki na bloga jest czasem długotrwały i bolesny. Bolesny nie dla mnie, a dla Filipa, który w czasie gdy obrabiałam zdjęcia marudził, popłakiwał, żalił się.