Clubs
Zdjęcia z zaskoczenia. Pożyczonym aparatem. Robione praktycznie o zmroku [ach ten okiektyw 1.4!], jeszcze w mojej asymetrycznej fryzurze. Niewymuszone. Szybkie. Dość nawet zabawne.
Zdjęcia z zaskoczenia. Pożyczonym aparatem. Robione praktycznie o zmroku [ach ten okiektyw 1.4!], jeszcze w mojej asymetrycznej fryzurze. Niewymuszone. Szybkie. Dość nawet zabawne.
W weekend wdałam się w dość ciekawą dyskusję z Karoliną Korwin-Piotrowską na jej facebookowym profilu. Poszło o króciótki tekst, który publicystka popełniła w internetowym wydaniu „Wprost”.
Wyszło słońce. Dzisiaj, w ten pierwszy dzień wiosny astronomicznej. Można zrzucić z siebie kurtkę i bezkarnie biegać w samej marynarce. Aż do zmarznięcia.
Podobno rola dziewczynki w czerwonym płaszczyku w „Liście Schindlera” S. Spilberga zrujnowała jej życie. Przynajmniej tak Oliwia Dąbrowska po latach żali się na łamach tabloidów.
Oto mój wielki debiut. Dlaczego? To troszkę zaskakujące, ale jeszcze nigdy nie nosiłam sukien odsłaniających jedno ramię (albo bez rękawów/ramiączek w ogóle).
Jedna sukienka i dwa oblicza… Założę się, że każda z Was odkrywała drugą twarz sukienek, marynarek, spodnie i koszul. Wydaje się, ze coś jest pozornie wyłącznie eleganckie może za kilka dni nabrać zupełnie innego charakteru.