Całkiem niedawno przyrzekłam sobie (a i Wam na fb i Ig), że w tym kwartale nie kupię nic, co nie jest czarne, białe, w kolorze militarnej zieleni (ewentualnie jeansowe – w razie konieczności). Choć lubię szarość, granat czy ciemne wino, to jednak nie tej jesieni. Moja garderoba wyraźnie wskazuje jakie kolory są mi najbliższe, a co za tym idzie – pewnie i najlepiej się w nich czuję. I nie bez powodu w swej szafie mam około 15 czarnych sukienek. Moja ulubiona marynarka to oversizowa, chłopięca i o cudownym pudełkowym kształcie perełka w kolorze khaki. Białe bluzki z dekoltem „v” i koszule stały się niezbędnym elementem szafy.
Po co zatem szukać czego, co już dawno odkryłam?
Oczywiście, ze lubię granat. I szarość, mocny i winny kolor bordowy, a także piękny brąz (w tym sezonie pewnie zagości na zamszowych butach, płaszczach i rozkloszowanych spódnicach). Ale to kolory, które tylko dopełniają moją szafę. Świetne na kapeluszach, torbach czy szalikach. Tym razem stawiam na swoje i trzymam się jasno wytyczonej zasady. Trzy kolory – i koniec!
ps: Koniecznie muszę dodać jeszcze słowo zupełnie nie w temacie. Z ponad rocznym (!) opóźnieniem obejrzałam wreszcie film Jima Jarmuscha „Tylko kochankowie przeżyją”. I chciałabym Wam napisać o sączącej się atmosferze jak wytrawnym winie, o dusznych scenach, o miłości bez granic, o byciu jing i jang, o muzyce, poezji, sztuce… Nie potrafię. To nie tylko drugie najpiękniejszy film o wampirach jaki istnieje (obok „Nosferatu Wampir” Wernera Herzoga z 79′), ale obezwładniający film o miłości. Do życia, śmierci i sztuki. Zobaczcie bardzo!
Top – Mango / Spódnica – Simple / Torebka – H&M / Sandałki – House / Okulary – Mohito
Szukam takiej prostej, ale eleganckiej, militarnej spódnicy tylko krótszej. Póki co poszukiwania spełzają na niczym 😉 Po za tym stylówka super! 😀
Coś czujemy, że w jesiennych kolekcjach się pojawią, bo militaria cały czas w trendach…