Calvin Klein DownTown – zapach, który uwodzi
Calvin Klein, wbrew wszelkim oczekiwaniom, to dla mnie przede wszystkim seksowne jeansy, młodziutka Kate Moss i najbardziej pożądana męska bielizna świata.
Calvin Klein, wbrew wszelkim oczekiwaniom, to dla mnie przede wszystkim seksowne jeansy, młodziutka Kate Moss i najbardziej pożądana męska bielizna świata.
No teraz to już musi być wiosna! Tak pięknym, mieniących się w słońcu, delikatnie roziskrzonych kosmetyków do makijażu (i to jeszcze w piąknych jasnych opakowaniach) nie oprze się ani wiosna, ani my 🙂 Oto kolekcja makijażowa (a w zasadzie jej mała część, bo kosmetyków jest naprawdę sporo –
Zwykle najwięcej uwagi poświecamy podkładom, tuszom i szminkom. Kochamy landrynkowe róże do policzków i neutralne palety cieni. Ale puder? Czy można zakochać się w pudrze?
To miał być całkiem zwyczajny wpis kosmetyczny (zresztą nie byle jaki, bo z pięknymi kosmetykami do makijażu z zimowej kolekcji Douglas Absolute in love with), ale jak można nie wspomnieć, że 25 lutego to wyjątkowy dzień dla jednej z nas?
Luty to miesiąc miłości! I ekipa Glossybox o tym nie zapomniała. Odmieniła tradycyjne pudełeczko, złożyła na nim milion pocałunków i podesłała do nas, by sprawić miłą Walentynkę.
Wczoraj Lena pokazała swoich makijażowych ulubieńców. Czas na mnie! Tym razem codzienna rutyna twarzy, ciała, włosów, a w końcu także makijaż.
Każda z nas, mimo testów i poszukiwań nowych kosmetyków, ma swoje codzienne „małe wielkie” zwyczaje pielęgnacyjne. Wcieramy, wklepujemy, oprószamy, peelingujemy, i czego tam jeszcze nie robimy tak, by nasze ciała, twarze, włosy zachwycały.
Tydzień rozpoczęłam z przytupem – od wyrzucania kosmetyków. Nie nie, żadne tam denko, to były kosmetyczne niewypały, czasem ledwo rozpoczęte. Bo niby po co mi kolejne odżywki, które wysuszają włosy, próbki kremów z kwasami, gdzie kwasów praktycznie nie ma, po co balsamy nawilżające nienawilżające?
Mogłabym nazwać siebie Alicją w Krainie Czarów. Albo Leną w świecie gęstych, pachnących i bardzo odżywczych jedwabi. Dwa kosmetyki, wydawałoby się niezwykle podobne do siebie, okazują się ratunkiem na zupełnie inne dolegliwości.
Lubimy odkrywać kolejne polskie produkty, które nie odbiegają jakością od znanych, międzynarodowych odpowiedników. Znacie markę Bandi? To jedno z tych „trafień”