Laura Mercier: w poszukiwaniu naturalnego piękna

W tym roku marka Laura Mercier obchodzi okrągłe, bo już dwudzieste, urodziny. Jest odrobinę młodsza od nas, ale koncepcja, którą niesie od dwóch dekad podoba się i nam, i jest w całkowitej opozycji do tak modnych teraz instagramowych makijaży. Laura Mercier, założycielka marki, przekonuje, że najważniejsza jest zdrowa skóra i tworzy takie produkty, które bez trudu pomogą nam w uzyskaniu #FawlessFace. Bo nieskazitelna, naturalna cera ma zapewnić nam komfort.

Dlaczego wspominam, że idea nie zgadza się z makijażowym trendem? Niestety, instagramowe makijaże, które tak mocno zapierają dech w piersiach i pobudzają fantazję, to nic innego jak kilka (albo i kilkanaście) warstw kosmetyków nakładanych na siebie jeden po drugim.

To makijaże, które idealnie sprawdzają się podczas wielkich bali, gali, sesji zdjęciowych. No i oczywiście do selfików na insta. Trudno jednak na co dzień znaleźć czas, by aplikować kilka różnych korektorów, pudrów, rozświetlaczy.

Mercier jako nastolatka i młoda kobieta miała spore problemy z trądzikiem, i to właśnie on był powodem, dla którego samodzielnie testowała i tworzyła własne kamuflaże. Jednak Laura postawiła sobie za cel maskowanie, przy jednoczesnym naturalnym wyglądzie skóry.

laura mercier

Naturalność i piękno

Dzisiaj nie jest trudno o mocno kryjące podkłady, korektory i pudry. Jednak finalny efekt jaki tworzą jest dość ciężki, a i jego wytworzeni pracochłonne. Mercier stworzyła szeroką gamę korektorów i pudrów, które mają za zadanie niwelować niedoskonałości i dać nam wrażenie lekkości.

Wielogodzinne testy na sobie i niezliczona ilość godzin spędzonych na malowaniu, zaowocowała Mercier wielkim uznaniem wśród gwiazd na całym świecie. Końcówka lat 80’ i początek 90’ był momentem, w którym niemal każda aktorka, wokalistka czy modelka chciała być malowana przez Laurę. Do jej najlepszych przyjaciółek należy m.in. Madonna, dla której wykreowała wiele topowych looków, jak choćby ten z klipów Frozen, Ray of Light czy Evita.

laura mercier-meeting

Idealna twarz w kwadrans

Miałyśmy ostatnio szansę zapoznać się z filozofią marki i niemal wszystkimi dostępnymi na rynku produktami podczas kameralnego spotkania z Chrisem Howellsem, jednym z topowych makijażystów Laury Mercier oraz jej prywatnym przyjacielem. Uroczy Walijczyk wprowadził nas w historię marki, przybliżył sylwetkę Laury Mercier, przedstawił wszystkie produkty, które były w zasięgu naszych dłoni. I oczywiście zaprezentował w jaki sposób osiągnąć efekt #FawlessFace, nie marnując przy tym ani minuty. Przekonał nas, że wystarczy kwadrans oraz dobrze dobrane produkty, by zapewnić sobie efekt idealnej, naturalnej cery.

W oczy rzuciło mi się kilka ciekawych produktów o doskonałych kolorach, w tym cudowna szaro-różowo-fioletowa szminka w płynie o barwie Nude Rose, przepiękna i nowiutka paleta cieni Extreme Neutrals, która już w maju pojawi się na półkach w perfumeriach Douglas (hej, rzućcie okiem na dobór barw – nie ma ani jednej wpadki, a same cienie są niesłychanie aksamitne, doskonale pigmentowane, świetnie się rozcierają… To taka paleta, która będzie Wam towarzyszyć ciągle i ciągle), a także linia nowiutkich rozświetlaczy o cudownych nazwach: Indiscretion, Seduction, Devotion, Addiction. Na te cacka będzie trzeba poczekać do lipca, ale zachwytów nad nimi nie było końca. Gwarantujemy Wam, że będziecie chciały mieć co najmniej jeden dla siebie.

laura mercier-spring 2016
Nowości na sezon wiosna-lato: puder rozświetlający, wielofunkcyjne sticki do policzków i ust, masło-bronzer do ciała i twarzy, paletka cieni w neutralnych kolorach.

laura mercier-tint-base (2)

Naturalnie, czyli jak?

Wisienką na torcie są bestsellerowe produkty, które testuję i w zasadzie… zachwycam się ideą bycia bardziej naturalną. Bo ja być może nie jestem królową Insta, ale zdecydowanie dobrze czuję się w mocnym makijażu twarzy. Ukrywam niedostatki cery, te które są, i te które widzę tylko ja. I jak wyszły moje testy?

  • Baza pod podkład / Fundation Primer 194 zł

Lubię bazy pod makijaż. A jeśli do tego nie są one oleiste i mocno silikonowo – jesteśmy w domu. Ten produkt Laury Mercier doskonale nadaje się do mojej suchej cery. I sprawdza się świetnie nawet z podkładami, z którymi myślałam, że już się nie polubimy. Zapewnia rewelacyjne nawilżenie, pięknie przygotowuje skórę do aplikacji podkładu lub bb i w zasadzie… może być noszona samodzielnie, jeśli tylko lubimy efekt glow. Jej zaletą jest także skład pełen witamin A, C i E, a także ekstraktów z lawendy, jaśminu, pomarańczy czy kiwi. Wszystko to łagodzi skórę, przywraca blask i nie obciąża.

  • Tinted Moisturizer Broad Spectrum SPF 20 Sunscreen / 249 zł

Znacie tinty, prawda? Pewnie kojarzą się Wam z czerwonymi lub różowymi barwnikami do ust i policzków. Jednak ten jest zdecydowanie inny i bliżej mu do klasycznego BB lub CC. Co ciekawe… powstał dwadzieścia lat temu! Śmiało możemy podarować mu koronę pierwszeństwa jeśli chodzi o zachodnie BB. Sam produkt jest delikatnie barwionym kremem z wysokim filtrem przeciwsłonecznym. Jestem w stanie zbudować nim lekkie, naturalne krycie. Niedoskonałości zaś trzeba ukryć przy pomocy korektora. Produkt spokojnie może być stosowana jako lekka baza pod podkład lub też z być nim zmieszany. Dzięki ochronie przeciwsłonecznej jest ideałem na wiosnę i lato. i.. przekonuje mnie, że na zakupy czy do kina lepiej nałożyć coś lekkiego, aniżeli ulubiony fluid.

laura mercier-tint-base (1)

laura mercier-tint-base (3)

2 komentarze

  • Ewelina Sypień
    8 lat ago

    Bardzo ciekawe produkty. Ja osobiście używam dobrze kryjących podkładów, bo niestety ta moja cera jest jaka jest, ale przy tym nie lubię efektu maski, czuć że mam na sobie tonę tapety. Niestety, czasem są takie zaczerwienienia, że nawet korektor nie zakryje tego na 100%, no chyba że nałożyłabym 5 warstw podkładu +3 warstwy korektoru … Z biegiem lat zmieniło mi się nieco podejście w tej kwestii i wolę żeby jakieś zaczerwienienie mi prześwitywało aniżeli nakładać kolejne warstwy makijażu, dlatego ciekawa jestem czy kosmetyki tej marki poradziłyby sobie z konkretnymi niedoskonałości zachowując przy tym naturalny wygląd 🙂

    • 8 lat ago

      Powiem Ci, że ja mam też „jobla” na punkcie krycia twarzy. Choć wszyscy wkoło trąbią, że jest ok i powinnam zluzować. Nie umiem, stąd moja miłość do DW EStee Lauder. Choć przekonuję się, że lepiej dobry kamuflaż, baza na rozszerzone pory i mniej killerowy podkład. Przynajmniej na dzień;))

      lena

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x