Najbardziej rock’n’rollowy kalendarz adwentowy
musiał trafić w moje ręce!
Od dzieciaka uwielbiam adwentowe kalendarze. Rytuał otwierania okienka i zajadania słodkiej czekoladki był jednym z ulubionych w trakcie oczekiwań na Boże Narodzenie. Przyznam się Wam nawet do czegoś… Jako maluch otwierałam okienka „do przodu” i podglądałam kształty czekoladek, a czasem nawet i podjadałam w ukryciu! Moich niecnych zachowań nikt nie odkrył, ale za to ja dowiedziałam się, że kalendarze mogą być jeszcze lepsze.
Po brzegi wypełnione super kosmetykami!
It’s only rock’n’roll. But I like it!
Ale nim przejdziemy do wnętrza, to jeszcze słów kilka o tym jak bardzo lubię Benefit. I to chyba z wzajemnością. No bo przecież, która marka zrobiłaby takie różowe cudo, gdyby nie kochała słodkich mrocznych księżniczek? Kalendarz Benefitu to wielka gratka dla niegrzecznych panienek! Pudełeczko kryje w sobie pozytywkę i prawdziwe rockową piosenkę. Mało? Bardzo proszę! Możemy ją podśpiewywać podczas poszukiwania kosmetyków bo Benefit zadbał i o tekst, który kusi na opakowaniu. Ciągle mało?
Mamy jeszcze sexy chłopaków. Każdy dzień to randka z nowym przystojniakiem! Jest nieprzyzwoicie modny hispter, romantyczny nieśmiałek, bardzo niesforny rebeliant z tatuażami, długowłosy surfer, słodziutki mięśniak i wysportowany skejter. Prawdziwy dream team do randkowania w grudniu! Wybierasz chłopaka, otwierasz kalendarzowe okienko i śpiewasz z radości.
So cool!
Nie chcę zdradzać Wam całego wnętrza tego małego cacka. Bo po co psuć niespodziankę? Na osłodę powiem tylko, że w środku znajdziecie dwanaście bestsellerowych kosmetyków Benefit, w tym kultowy bronzer Hoola, cudowne tinty i moja ukochaną maskarę They’re Real. Zapewniam Was, z tego miejsca rockowego, że nie ma ani jednego kosmetyku, który Wam się nie przyda i odłożycie go na półkę. Bo dzięki zestawowi z kalendarza będziecie mogły się rozświetlać, brązowić, zaróżowić. Podkreślić spojrzenie, przygotować się do imprezowej nocy i dobrego snu. Produkty zmieścicie do super obcisłych jeansów i podróżnej kosmetyczki. I nie będziecie chciały się z nimi rozstać.
To nie lada gratka dla fanek marki, ale i dziewcząt, które chcą zacząć przygodę z produktami Bene. Kosmetyczny niezbędnik sprzyja testom. Lubię go jeszcze za to, że zawsze mogę podzielić się maleństwami z mamą. Bo ona, tak jak i ja, uwielbia urocze opakowania i flakoniki. A jeśli chcecie poznać całą zawartość, to wpadnijcie na stronę Sephory. Ja pozostawiam Wam nutkę tajemnicy do odkrycia…
Cena kalendarza to 239zł. Jest już dostępny na Sepohora <3