Moda na maski LED emitujące światło czerwone i podczerwone trwa od kilku lat. Działają one na zasadzie stymulowania komórek skóry za pomocą określonych długości fal świetlnych. Światło czerwone dociera na różne głębokości skóry, co może efektywnie wpływać na procesy zachodzące w skórze.
Co równie ważne, światło czerwone w domowych maskach LED jest bezpieczne do samodzielnego użytku. Od lat używane jest w terapiach dermatologicznych w gabinetach profesjonalnych. Warto jednak pamiętać, że maski domowe, w tym maska LED CurrentBody, mają niższe parametry niż urządzenia gabinetowe. Jednak badania potwierdzają działanie wersji do domowego użytku, pod warunkiem zakupu certyfikowanych urządzeń i systematycznego ich stosowania.
A jeśli sam chcesz się przekonać, czy maska Led CurrentBody działa, to dajemy znać, że do 17.10.2024 możesz wygrać ją w konkursie marki Eveline. Zasady są bardzo proste, a nagrody naprawdę zacne. Wszystkie szczegóły zabawy znajdziesz pod linkiem.
Tym milej wziąć udział w konkursie w październiku bo 100% zysku ze sprzedaży Olejku Wonder Match 02 oraz 10% z produktów oznaczonych na stronie Eveline różową wstążką, Eveline Cosmetics przeznaczy dla Instytutu Badań nad Zdrowiem Kobiet .
Wśród produktów, które możesz kupić znajdują się m.in. serum z serii ceramidowej, serum barierowe, o którym mówiłyśmy kilka raz na insta, przepiękny róż w stylu Barbie czy najlepsza esencja z peptydem miedziowym, jaką możecie znaleźć na drogeryjnych półkach. No i jest również hit- olejek do ust Wonder Match w przepięknym, naturalnym odcieniu, viralowy hit sieci! I nasz również.
Na co wpływa czerwone światło maski LED CurrentBody?
Wśród efektów, jakie możemy zauważyć przy stałym używaniu maski LED, przez co najmniej cztery tygodnie to:
- poprawa elastyczności i jędrności skóry spowodowana zwiększoną produkcją kolagenu (czerwone i podczerwone światło stymuluje procesy odbudowy)
- redukcja stanów zapalnych, w tym łagodzenie trądziku
- zmniejszenie blizn potrądzikowych, posłonecznych, zwężenie porów
- redukcja zmian typu przebarwienia posłoneczne i potrądzikowe
- złagodzenie widoczności zmarszczek mimicznych
- ogólne zwiększenie napięcia i nawilżenia skóry.
Są to claimy, które nie tylko zapowiada producent, ale również są one potwierdzone przy badaniach nad światłem czerwonym i jego działaniu na skórę. Jednak najlepsze rezultaty, jakie można osiągnąć, to systematyczne używanie sprzętu LED i łącznie go przemyślaną pielęgnacją.
Na co zwracać uwagę przy wyborze maski LED do domu?
Wśród najważniejszych cech, na jakie warto zwrócić uwagę przy kupowaniu domowej maski LED, to przede wszystkim producent zapewniający wysokiej jakości sprzęt. W sieci można znaleźć mnóstwo masek, nawet za kilkadziesiąt złotych, które przypominają oryginałyt. Jednak to, że w silikonowej czy plastikowej obudowie znajdują się czerwone lampki, nie oznacza, że mają one jakiekolwiek wartościowe parametry. W tym momencie, październik 2024, maski LED renomowanych marek nie są tańsze niż okolice 1500 zł.
Wybierając oficjalne strony znanych producentów masek (CurrentBody, Foreo, dr Dennis Gross, Omnilux czy oficjalnych dystrybutorów jak Sephora.pl) masz pewność, że otrzymasz bezpieczny, przebadany i oryginalny sprzęt. Sugeruj się recenzjami influencerów, których znasz i im ufasz, a także rankingom na stronach typu Vogue/Glamour/Allure. To spory wydatek, ale sensowny wyłącznie wtedy, kiedy kupimy maskę z wysokiej jakości światłem LED.
Jakie parametry ma maska CurrentBody i co to oznacza?
Kluczowym parametrem dla Twojej maski LED jest rodzaj światła, w wypadku CurrentBody jest to światło czerwone i podczerwień, a także długość fal jakie emitują. I w tym wypadku marka proponuje 132 diody świetlne, które emitują kliniczne przebadane światło:
- czerwone o długości 633 nm
- podczerwień o długości 830 nm.
Według badań, to w tym momencie najwyższe parametry, jakie mogą osiągnąć urządzenia domowe, penetrując przy tym skórę nawet na głębokości 4mm. Producent zaleca jednak systematyczność podczas terapii, a także wsparcie jej pielęgnacją oraz ochroną przeciwsłoneczną.
Jak pielęgnowałam twarz podczas testu maski LED?
Przede wszystkim maskę mam już jakieś półtorej roku, więc już wcześniej zauważyłam, jak i czy wpływa na stan mojej skóry. Jednak odłożyłam ją na trzy miesiące wakacji, tak by sprawdzić jej działanie po tym czasie. Włączyłam ją do pielęgnacji na 30 dni. Przez pierwsze dwa tygodnie używałam maski codziennie (to nie jest wymóg, wystarczy 3 razy w tygodniu), a następne dwa tygodnie używałam jej co 3 dni.
- przy porannej pielęgnacji stosowałam delikatne oczyszczania, a następnie serum antyoksydacyjne (tutaj głównie wspierałam się dwoma produktami z witaminą C i pochodnymi), a także wybierałam SPF50 z witaminą C (głównie przy wyjściu z domu) lub nawilżającą, bogatszą formułą, kiedy spędzałam czas przy domowym biurze czy ćwiczyłam na bieżni.
- w trakcie minionego miesiąca robiłam maski nawilżające, głównie wieczorem podczas kąpieli w wannie, a jedyne złuszczanie jakie starałam się wdrożyć to lekki kwas glikolowy, który delikatnie złuszcza, ale dzięki silnym składnikom nawilżającym w masce jakiej używałam – daje efekt dobrego nawodnienia i błyskawicznego rozświetlenia skóry.
- wieczorami stawiałam wyłącznie na otulanie, ukojenie i nawilżanie. Podstawą było serum z ceramidami, peptydami i pre/probiotykami. To jeden z tego typu kosmetyków, do których lubię wracać po wakacjach, by załagodzić podrażnioną skórę i wzmocnić mikrobiom. Domknięciem wieczoru był krem pod oczy i odżywcze kremy otulające.
- nie stosowałam retinoidów.
Efekty miesięcznego testu maską LED CurrentBody
WAŻNE: po powrocie z wakacji (początek września) uznałam, że zacznę przygotowywać skórę na przypominający zabieg laserowy – chodzi o usunięcie włosków na twarzy. Niestety, mimo doświadczenia i pełnej sterylności maszynek, moja skóra w miejscach, gdzie ją podgalam płata mi figle i męczę się dość mocno z wysypem trądziku. To może zaburzyć Wasz obraz działania maski LED, a nie powinno.
Test rozpoczęłam 7 września (zdjęcie przed), a zakończyłam 8 października (zdjęcie po). Wybrałam 30 dni tylko dlatego, że marka sugeruje efekty widoczne już po 14 dniach stosowania i tak naprawdę chciałam zobaczyć, czy to możliwe. Zdaję sobie sprawę, że czas przebudowy skóry to cykl co najmniej 28 dni, a efektywność takiego sprzętu najlepiej oceniać po dwóch, trzech miesiącach regularnej terapii, ale chcę Wam pokazać, co można osiągnąć w zaledwie miesiąc.
U mnie jest to na pewno bardzo widoczne uspokojenie się skóry i rozświetlenie. Pominąwszy miejsca z trądzikiem, widzę ładne rozjaśnienie i zdrowy blask na skórze. Wydaje mi się również, że okolica pod oczami jest zdecydowanie bardziej wypoczęta, rozjaśniona i na oko “młodsza”.
Jeśli przyjrzycie się również lewej stronie twarzy (bez trądziku), to zauważycie zmniejszenie widocznych wcześniej śladów po trądziku czy przebarwień. I, w co pewnie teraz będzie Wam trudno uwierzyć, ale musicie mi tutaj na słowo – jeszcze przed TYM testem, podczas regularnego stosowania maski, bardzo pomogła mi ona przy pojawianiu się pryszczy. Stefany znikały szybciej, cały proces wykluwania był łagodniejszy. Tym razem przyczyna ich powstawania to ciągłe podrażnienie mechaniczne skóry, i w tym wypadku efektów wspomagających nie widzę.
Przy regularnym stosowaniu maski (nie tylko podczas minionego, miesięcznego testu) zauważyłam również ujędrnienie okolicy ust, czyli tzw. zmarszczek marionetki. Tutaj test jest prosty – im bardziej widzę, że podkład się tam nie zbiera, tym wiem, że mój plan pielęgnacyjny działa.
Czy polecam zakup maski LED CurrentBody?
Jeśli jesteś osobą systematyczną i będziesz pamiętać o tym, by maskę stosować 3 razy w tygodniu po 10-15 minut, to zdecydowanie polecam Ci rozważenie takiego zakupu. Możesz ją bez problemu łączyć z terapią retinoidami, a także peelingami chemicznymi. By mieć pewność, że całkowicie spełni swój potencjał – pamiętaj o dobrym oczyszczaniu, codziennej ochronie przeciwsłonecznej i odbudowie bariery hydrolipidowej.
Wpis powstał we współpracy z marką Eveline