Numer jeden – chłopak z żółtą czapeczką. Kto wdziałby strój sportowy na koncert metalowym? |
To chyba najpiękniejsze rozpoczęcie lata jakie udało mi się zaliczyć. Było głośno, była muzyka, byli pełni energii ludzie i niezapomniane show. Słów kilka o koncertach powiem, choć spodziewajcie się jeszcze jednego posta i tym samym podzielenia wrażeń na dwoje.
Moim absolutnym faworytem z dnia pierwszego jest kapela Down, z niejakim Philem Anselmo na wokalu, którego gawiedź może szerzej kojarzyć z kapeli Pantera. Tłum czekał na niego, piszczał w kolejce po autograf, a potem wył z wrażenia w czasie występu. Bo Anselmo, jako niegrzeczny chłopczyk potrafi wywołać skrajne uczucia. Występ ciężki. Nie wiem, czy wytłumaczę, bo dla przeciętnego człowieka cały festiwal był ciężki. Diabolicznie. Powiem tak – każdy utwór był spotęgowany łomotem i bardzo mocnymi brzmieniami. A świetny kontakt Anselmo z publiką potęgował frajdę. I dlatego też ja od czwartku słyszę tylko „New Orleans is a dying wh***e” w głowie. I nie narzekam. Dorzucam jeszcze Accept do ulubionych gigów, bo chłopcy pokazali kawał dobrego, klasycznego heavy metalu. I to już był koncert do zabawy, pląsów i pozostawienia słynny mosh na inne kawałki (i odhaczam ze swojej życiowej listy usłyszeć „Metal heart” na żywo”;).
A teraz, proszę Państwa do rzeczy niemuzycznych, acz równie ekscytujących. O modzie będzie, stylizacji, wyglądach i ludziach, którzy przyszli oglądać kapele. Bo to oni tworzyli najbardziej soczysty tłum.
I. TATUAŻE: przyznacie mi rację w ciemno – prócz konwentów tattoo, tylko na koncertach rockowych i metalowych znajdziecie taką ilość wydzieranych osób. Szaleństwo wzorów i kolorów, miłość wyznawana na ciele kapelom i prawdziwa sztuka.
II. DZIEWCZYNY: Dbają o szczegóły, by wyróżniać się z tłumu. Dodatki we włosach, na spódniczkach, na twarzach, a nawet brak odzienia. W tym wypadku serwowane poprzez dwie urocze hostessy, które przez trzy dni mieszały w głowach panom.
III. RODZINA: Zapewniam Was, że na taki festiwal można wpaść z mężem, mamą i dzieciakiem. Rodziny piknikowały, maluchy siedziały „na barana” podczas koncertu Satyricona i cokolwiek, by nie mówić – słodki był to widok.
IV. STYLÓWY: Na to nie można było narzekać. Choć mawia się, że każdy festiwal to teraz rewia mody i trend „moda festiwalowa” od kilku lat serwowanych jest nam w kolorowych pismach, to powiem Wam, że na Metalfeście nie ma ściemy. I tłum dzieli się na dwie grupy – tych odzianych w ciemne spodnie i koszulkę z kapelą, a także kombinatorów, którzy pragną się z tłumu wyróżniać. Mianownik wspólny – każdy, z obu grup, na bank zastanawia się co ma na sobie. I nie dajcie się zwieść! Bo byle jaka koszulka z kapelą, to naprawdę przemyślana decyzja….
Beavis and Butthead < 3 |
To urocze łydki pana fotografa. Miecz, serce i kwiaty. Rock’n’roll! |
Dziewczęca wiśnia na ręce. Kwitnąca i uroczo komponująca się z lakierem. |
Mój bohater! Tak można kochać Iron Maiden! Lubię to! |
Rude i zielone pasuje do siebie pięknie. |
Przyznaję – zazdrość! Doskonały pas z kryjówkami. |
Czekam na tego, kto wie, na czyją część pomalowana jest twarz:) |
Hostessy. Żeby było jeszcze bardziej gorąco. |
Wędkarskie stołeczki i można z mężem spędzać weekend. |
Kto ma mamę, która słucha Satyricona? CZAD! |
Motocyklowa chusta jest, jest zabawa. No i własna opaska Metalfestowa na łapce. |
Wiadomo, że wybuchowe. Jak inaczej może tam być? |
Papież na koszulce? Why not! |
Absolutnie cudowna dziewczyna. I ten tatuaż na piersi. Do zakochania! |
Oto metalowcowy uniform – jeansowa kamizelka. |
Tak wygląda człowiek w ekstazie metalowej;) |
Samo Zło! |
Samo Zło pracuje:D |
Świetne zdjęcia, ostry klimat 🙂
A mi najbardziej podoba się Twoja koszulka na ostatnim zdjęciu- czadowa! 😀
Zawsze zazdrościłam moim rówieśnikom, których rodzice słuchali dobrej muzyki. Moi rodzice niestety dobrym gustem muzycznym nie grzeszą – mama kochała Wham! (co jeszcze jest do przeżycia), a tata zasłuchuje się w muzyce disco polo… Żenua ;P
świetna relacja:)
Uwielbiam Cię <3. Ostatnio pokochałam taką muzykę!
stylóweczki z pierwszego zdjęcia najlepszee!
Ahhh, ja bym chciała mieć tyle tatuaży 😀
Wow, rewelacyjne zdjęcia, tatuaże powalają – oglądałam z otwartą szczęką 😉
Pięknie wyglądasz
:***
Pomalowana twarz- moze Varg, moze Satyricon.., Co wygrałem?
Lts
cudnie!
zazdroszczę bardzo!
pozdr. AL / Alice! wake up!
„ekstaza metalowa” – padłam! 😀
Powiedz, proszę, skąd koszulka! 😉
oo, tutaj: https://www.facebook.com/Hurtownia.Xmoda?fref=ts
🙂 znalezione na aukcji!
Ale zazdroszczę! Nie pamiętam, kiedy byłam na jakimś plenerowym koncercie.
Jak mi dzieciaki podrosną (a trochę to potrwa, bo jedno jeszcze w brzuchu), to pakuję rodzinę i szaleję!
Żałuję, że nie udało mi się pojechać na Metalfest w tym roku, bo była niesamowita uczta muzyczna. Zazdroszczę! 😉
A jeśli chodzi o pomalowaną twarz, obstawiałabym Turisas ;D
to ja odpowiadam – Satyricon;))
mocno trzymam kciuki za przyszłoroczne spotkanie :))
lena
Thank you sooo much for the follow.
Follow you back on bloglovin.
Lovely greets
gdyby Moonspell był na metalfeście na pewno bym się tam wybrała… kiedyś byli niestety jestem gapa i dowiedziałam się za późno.
a tak, w zeszłym roku był;) i to całkiem niezły koncert, choć na mój gust było nieco zbyt jasno jak na tych państwa;)))
ojj widać, że to było coś, czego Ci było trzeba! koszulka z Papieżem – the best! 😀
przekażę właścicielowi, bo akurat znany;))
Looking for pay day loans they
are not frequently one of the best.
Rewelacja!!!
Ja pierdzielę-rewelacja!!!Super to opisałaś-aż chce się tam być i to natychmiast!!!:)
Stare dobre czasy gdy i ja tak sobie szalałam…teraz już nie mam za bardzo sposobności ,ze tak powiem,ale wciąż oko mi błyszczy na widok takich fotek,wydzierganych ludzi i przede wszystkim dobrej muzyki jak i klimatu,który tam zawsze jest!Zazdroszczę bardzo!!!To coś co lubię najbardziej!
Ta koszulka z gitarą-kurde-boska-już ją gdzies widziałam i od razu przykuła moją uwagę:)Świetnie w niej wyglądasz jeśli to Ty bo na razie Was dziewczyny nie kojarzę;)Ale pomalutku może będę wiedziała która jest która;) Powiem krótko:Bomba!!! The end!:)
Dziękuję za zrobienie zdjęcia mojej katany 😉
I to nie jest metalowcowy uniform. To katana w którą wkłada się życie, pieniądze, miłość i pasję. To nie tylko element ubioru. To stan umysłu.
okej, biję się w pierś – to jest stan umysłu i to do tego mój ulubiony:))))) fajnie, ze wpadłeś i nie umarłeś ze zdziwienia, że jestes w tkaim miejscu ;)))
lena