Wiecie, to takie zdjęcia zrobiona z doskoku. Tego dnia nie ja byłam modelką, nie ja miałam pozować. To była, któraś z kolei godzina pracy – makijaż nie ten, włosy mocno potargane. Jednak w chwilach oczekiwania na modelkę, sprzyjającej przyrody i pięknego światła – trudno było się powstrzymać. A szczególnie, kiedy przed obiektywem pojawił się niemal prawdziwy wilkor. Ten maluszek odebrał mi na kilka chwil umiejętność racjonalnego myślenia – bo przecież jak można być tak pięknym? Tak zachęcająco przytulastym? I do tego potulnym jak baranek! Stał się zatem psiak rozkosznym dodatkiem do dzisiejszego wpisu z zaskoczenia.
Chicago Bulls było symbolem. Nie tylko najlepszej drużyny koszykarskiej świata, ale również moich lat szczenięcych. Czapki z daszkiem, koszykarskie stroje, obsesja gry w basket.
Tego dnia wpadłam również na dawno niewidzianego kuzyna. Wiecie jakie były pierwsze słowa? Wyglądasz jak za czasów młodości. Został mocno zrugany, że w czasach młodości nadal jestem. Ale miał rację -z coraz to większym rozrzewnieniem spoglądam ku latom 90’s. Kto by pomyślał, że dwadzieścia lat później niestylowe buty będą znów hot! Wielkie koszykarskie bluzy z szafy męża będą jednym z ulubionych strojów z garderoby? Nostalgia, to naprawdę przedziwna sprawa. Tymczasem zostawiam Was z wpisem w stylu nineties.
tank Adidas | buty Sequin | sukienka H&M | naszyjnik Zara | full cap Iron Fist | kurtka Bershka
Taki styl „od niechcenia” ma w sobie fajnego pazura. I kuzyn miał racie ( choć reprymenda mu się należy:)) odmładza 🙂
Ładnemu we wszystkim ładnie ale w innych stylizacjach lepiej
Jeśli chodzi o make up podziwiam ten na intagramie.Fajnie namalowana czarnym eylainerem kreska profeska ja zrezygnowałam bo mi to nie idzie ;o i czerwone usta też nieżle w sumie wyglądają ,mi się podoba ta bluzka z koszykarzem