Cześć dres! Cześć Maff!
Wiosna w dresie? Niech się wieść niesie! By było w moim stylu ze szczyptą skórzanych dodatków. Jak lubię! Chciałam pisać o spodniach dresowych, dresowych bluzach i bluzkach, i o tym, że na wiosnę można znowu wyluzować.
Wiosna w dresie? Niech się wieść niesie! By było w moim stylu ze szczyptą skórzanych dodatków. Jak lubię! Chciałam pisać o spodniach dresowych, dresowych bluzach i bluzkach, i o tym, że na wiosnę można znowu wyluzować.
Taaaaak jest! Koniec lutego, Katowice, plac pod Spodkiem. Kurtki brak. Są za to okulary przeciwsłoneczne, soczyście niebieska bluza i lekka sukienka (a po zdjęciach były lody, hell yeah!).
Chyba trzeba stanąć twarzą w twarz z okrutną prawdą – jesień chce zamieszkać u nas na stałe. Nie pomogą posty z ostatnich słonecznych dni i złorzeczenie.
Chodzenie w skórach i lateksach w taki upał to łamanie prawa. A, że skóry, lateksy i ćwieki jak najbardziej kojarzą się z Judas Priest, to „breaking the law”
O mojej wielkiej niechęci do „skóry muśniętej słońcem” wspominałam już kilkukrotnie. Nie przepadam za temperaturami oscylującymi w okolicach 30 stopni. Wolę dni odrobinę chłodniejsze, pełne słońca, lecz nie upalne.
Kronika pewnej ciąży, odcinek 104. No nic nie poradzę, ale widząc kolejne zdjęcia ze swoją osobą w roli głównej w oczy rzuca się wyłącznie rosnący brzuch (chyba zaczynam rozumieć, co czują kobiety w wieku średnim oglądając na swoich zdjęciach nowo pojawiające się zmarszczki).
W głębokich otmętach lat 90tych (czyli mniej więcej w czasie, gdy jako podlotki oglądaliśmy na niemieckiej Vivie hiciory typu „Here comes the sun”
27.04.2013 w chorzowskim „Kapeluszu” odbędzie się drugi z kolei Cover Festival. Idea jest prosta – raz w miesiącu na scenie pojawiają się artyści i kapele, którzy przez kilka godzin przypominają dlaczego mamy ciarki na samą myl o…tym razem Led Zeppelin i Deep Purple.
Pamiętacie „Okularników” Agnieszki Osieckiej? Tych, którzy pojedynczo i grupami snują się po ulicach z książkami, skryptami, kompleksami. Spodnie mają zeszłoroczne, miny mroczne.
Kiedyś o tym wspomniałam. Nie wiem czy wprost, czy gdzieś między słowami, ale na pewno było. I to nie raz. Może nawet mówię o tym bardzo często.