Chodzenie w skórach i lateksach w taki upał to łamanie prawa. A, że skóry, lateksy i ćwieki jak najbardziej kojarzą się z Judas Priest, to „breaking the law” jest oczywiście. Poza tym, cytującym fana JP, „wujek Halfie byłby dumny”. A pewnie. Nie będę Wam ściemniać, że zdjęcia były robione dzisiaj. Nie, nie. Chyba jednak pupa podgrzałaby się do czerwoności. Mimo, iż spódnica ma wymiar czysto ginekologiczny. I Luby mój nie przepada za nią, bo „mocno deformuje mi sylwetkę” (stworzyłam potwora!!). No i może ma rację, ale od kilku lat jest moim spódnicowym numerem jeden. Rozsądku brak, ale za to ile frajdy.
W zestawie ze skórzanymi bransoletkami by dziubeka tworzy zgrany duet. I nie jest to hit sezonu, i wet look przeminął, ale wiecie gdzie ja to wszystko mam. I to też całkiem przyjemne uczucie, kiedy moje hity prywatne przestają być top lookiem z żurnali. Bo wiecie, to tak trochę łyso, kiedy Anja Rubik nosi te same gacie co Rob Halford. A wiadomo, że Rob fajniejszy jest od Anji chłop. Generalnie łysy to jest Rob (jakby co). I pewnie Sasha od Anji też by się Robciowi podobał. No to dużo ich łączy – jak to zwykle muzyka i moda w parze idą. Szczęśliwie… 😀