Jesienna dawka koloru

Macie wrażenie, że jesienią kupujecie więcej? Bo ja dochodzę do wniosku, że jakoś tak się składa. Nie do końca wiem dlaczego, ale jakoś w chłodniejsze dni mam ochotę na odświeżenie kosmetyczki. Może dlatego, że latem makijaż jest nieco bardziej oszczędny? Jeśli inwestuję to w kolorowe lakiery do paznokci, które mają poprawić mi humor podczas upałów. I dobrze zgrywać się z wakacyjnymi nastrojami. Im zimniej to bardziej kuszą mocne pomadki w soczystych i mocnych kolorach. Jakoś podobnie dzieje się z makijażem oczu. Na co dzień wybieram tusz do rzęs i kredki lub cienie do brwi. Zrobi się trochę chłodniej, a ja już kombinuję jak sprawić, by wachlarz rzęs stał się grubszy.

Poniżej kilka sprawdzonych przeze mnie sposobów na jesienną kosmetyczkę w dobrym stylu. Ekskluzywnie i luksusowo. Ale przecież czasem trzeba się trochę porozpieszczać.

Serum do rzęs DIORSHOW Maximizer / 155 zł za 10 ml

Jestem cykorem. Nie potrafię przekonać się do zakupienia tych obłędnych, owianych legendą odżywek, które w ciągu miesiąca robią nowe rzęsy. Naczytałam się dużo informacji na ich temat i co zapamiętałam – ich efekt to skutek działania leku na jaskrę, którego skutkiem ubocznym jest stymulowanie wzrostu włoska. Zniechęciłam się bo jakoś dziwnie aplikować sobie do oczu coś, co jest lekarstwem. A jak zaszkodzi? Jednocześnie na swoje rzęsy nie narzekam. Są długie i gęste. Ale wiadomo – człowiek zawsze chce więcej. I to więcej ukryte jest buteleczce wyglądające jak tusz do rzęs. Dokładnie tak samo się aplikuje białe serum i już po pierwszym ruchu widzimy, że oblepia naszą rzęsę, wydłuża ją. I co najważniejsze – wzmacnia efekt maskary. Po nałożeniu serum tuszuję rzęsy raz. Naprawdę! I już zyskuję efekt mocnych, czarnych i hiper długich. Po dwukrotnej aplikacji mam teatralne spojrzenie. Do tego produktu wróciłam bo kiedyś dostałam miniaturkę serum i absolutnie pokochałam. Gorąco polecam! Makijaż zmywam dokładnie tak samo, rzęsy nie są obciążone.

Kredka do brwi Sourclis Poudre Dior  / Sable Sand 95 zł za 1,2 g

Poszukiwanie idealnego kosmetyku do brwi trwa. Choć powiem Wam, że jestem niesamowicie zadowolona z moich dwóch paletek – Lily Lolo oraz Benefit. Co nie zmienia faktu, że szukam nadal. W tym wypadku skusiła mnie szczoteczka i dobre opinie o produkcie. Jaka jest przewaga kredki na cieniami? Trudno odpowiedzieć bo wszystko zależy od indywidualnych upodobań. Kredki są prostsze w użyciu i jeśli zaczynamy nasza przygodę z makijażem brwi, zwyczajnie przetrą szlaki. Jednak istnieje problem – łatwo przedawkować kredkę i stworzyć karykaturalny efekt. I tutaj z pomocą spieszy genialna szczoteczka do wyczesywania brwi. Pięknie rozmazuje kredkę, wyczesuje włoski, układa je i tworzy cudowny łuk. W tym wypadku mamy zero grudek, zero rozmazywania i niebywałą wręcz ekonomiczność. A w gratisie dorzucana jest temperówka. Myślę sobie, że to bardzo dobry pomysł na prezent.

Pomadka Estee Lauder / Rebel Raspberry oraz Black Cassis Matte 120 zł za sztukę

Szaleństwo głębokich kolorów na stałe zagościło w mojej kosmetyczce i na mych ustach. Jako, że nie maluję się cieniami bądź robię to naprawdę rzadko, wysnułam teorię, że muszę za to zadbać o moje usta. I ku rozpaczy Męża, który nie znosi nawet bezbarwnej pomadki ochronnej, powiększam swoją szminkową szufladę. Kolor Rebel Raspberry (ten jaśniejszy) zawiera w sobie delikatne drobinki, które bardzo ładnie rozświetlają usta. Jest trwały, podobnie jak Black Cassis. I ten drugi jest moim absolutnym faworytem. Przede wszystkim za boski, głęboki i mocny odcień. Oraz za intensywny mat. Co prawda moja Kuzyna rzekła ostatnio, że maty „i tak w końcu zmieniają się w zasuszone śliwki”, to jednak z nimi właśnie mi do twarzy. Nakładam zawsze pierwszą warstwę, pudruje, a następnie znów dodaję koloru. Trzyma się ona doskonale. Nie zjada się, ma przyjemny zapach i posmak – kojarzy mi się ze świeżymi owocami leśnymi. No i jeszcze to biżuteryjne opakowanie – cacuszko!