Na maszkety tylko na Śląsk!

Deser Daisy to lokalny pszczyński przysmak. Jabłko gotowane w cynamonie i miodzie, a następnie zatopione w sosie z czekolady i rumu. I właśnie takimi smakami przywitała nas Pszczyna podczas krótkiej wycieczki. Miało być zwiedzanie słynnej zagrody żubrów, a okazało się, ze trafił się Śląski Festiwalu Maszketów (maszket to po śląsku, smakołyk, przysmak).
Zatem tradycyjna kuchnia wzięła górę nad rozsądkiem!

Co prawda żubry wzbudziły zainteresowanie, ale niewielkie i to właśnie pszczyński rynek i okolica okazały się perfekcyjny na letni spacer. Wśród starych kamieniczek można znaleźć naprawdę rozkoszne miejsca! Pełne magii i..hmm...”wiedźmińskiego” klimatu.

Punktem kulminacyjnym wycieczki, i jednym z najsłynniejszych nowych miejsc w Pszczynie jest restauracja&pub „Wodna Wieża”.  To miejsca dla miłośników Juliusza Verne oraz nietuzinkowego połączenia tego co nowoczesne i tradycyjne. Gotycki klimat, steamowe cudeńka i piękny widok. Przyrzekam, nie chce się wychodzić! Zwłaszcza, że serwowane drinki  smakowały aż za dobrze podczas upalnego popołudnia.

Czy ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, że Śląsk jest piękny? 
 Zaskakuje, ujmuje i na dodatek podbija wszystkie zmysły.

15 komentarzy

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x