Mój związek z La Roche-Posay jest długi i w ogóle nieburzliwy. Pamiętam pierwszy Active C po oczy, jeszcze na studiach, potem oczywiście Effaclar na problemy z cerą, jednak za swoje największe odkrycie uważam kremy z retinolem oraz właśnie wit.C tej marki. Głównie dlatego, że równie dobrze radzą sobie z nierówną powierzchnią skóry, mieszaną cerą, jak i działają przeciwzmarszczkowo. Z poprzednią edycją kremu pod oczy z serii Redermic przyjaźniłam się kilka sezonów (zużyłam dwa opakowania, a biorąc pod uwagę, jak bardzo jest wydajny, wystarczyły na prawie rok), ilości wykorzystanych tubek Active C nawet nie pamiętam, trochę ich było.
Teraz wróciłam do dobrej tradycji aplikowania sobie pod oczy Redermic, natomiast jest to krem w nowej (bardziej intensywnej) odsłonie. Do kompletu mam jeszcze (także nowość) Redermic R lekki krem przeciwzmarszczkowy do twarzy. I wiecie co? To będą ulubieńcy listopada!
Retinol: prawdziwa gwiazda Redermic
La Roche-Posay tym różni się od wielu marek, że nad złote opakowania i gwiazdy w reklamach przedkłada prostotę i higienę tubek swoich kremów, a kampanie realizuje podkreślając prozdrowotne cechy kosmetyków. W kremach Redermic nie znajdziecie więc blichtru, za to są uznane i przebadane składniki przeciwzmarszczkowe. Retinol jest w serii składnikiem-gwiazdą, bo ma udowodnione działanie przeciwstarzeniowe oraz depigmentacyjne. To, co w retinolu najbardziej lubię (zimą stosuję go też w intensywnych kuracjach u kosmetyczki), to wielofunkcyjność. Retinol poleca się kobietom dojrzałym (bo nawilża, pomaga usuwać przebarwienia i spłycać zmarszczki), młodym (delikatnie złuszcza i regeneruje, więc walczy z wiecznie zapychającą się cerą), ze skórą suchą, mieszaną i tłustą. Kwestia wyboru konsystencji i stężenia, natomiast działanie jest zdecydowanie dobroczynne.
Retinol nie jest substancją łatwą we współpracy, jego zamknięcie w tubce kosmetyku to dla wielu marek wciąż wyzwanie. Dlatego w tańszych kremach spotkacie się głównie z jego pochodnymi. I dlatego kremy La Roche-Posay, które zawierają prawdziwy retinol (czyli właśnie cała seria Redermic) pakowane są do metalowych tub, szczelnie zamkniętych aż do pierwszego użycia. Chodzi o to, by witamina nie ‚uciekła’ z kremu pod wpływem światła, temperatury czy czasu. Dzięki tym zabiegom mamy 6 miesięcy na wykorzystanie tubki kremu pod oczy oraz 12 miesięcy na zużycie Redermic do twarzy. Warto o tym pamiętać – skuteczność kuracji zależy przecież od jakości składu kosmetyku.
Czary-mary dla wrażliwców
Mój ulubiony Redermic R poprzedniej generacji to był naprawdę dobry krem. Leciutki, ale dobrze nawilżający, wydajny, delikatnie rozjaśniający cienie. Nową wersję ocenić mogę jedynie ‚na oko’ (używam od tygodnia) ale pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. La Roche-Posay dodało do kremu składnik, który bardzo ładnie wygładza drobne zmarszczki pod oczami (te, które tworzą się na cienkiej i suchej skórze nawet u młodych dziewczyn) i robi to natychmiast po nałożeniu. Już nawet nie chodzi o to, że bardziej się sobie podobam z gładszą skórą pod oczami. To wygładzenie ułatwia poranny makijaż! Nakładanie korektora idzie sprawniej, mniej produktu ma tendencję do wchodzenia w drobniutkie linie pod oczami, łatwiej się też gruntuje makijaż pudrem.
Poza tym Redermic R robi dokładnie to samo, co każdy inny krem La Roche-Posay – zupełnie nie podrażnia mi oczu. A że moje faktycznie są wrażliwe i przy najmniejszej dawce kremu (lub nawet przez sam jego zapach) zbyt blisko oka natychmiast zaczynają łzawić, to każdy krem, który pozwala mi bezstresowo aplikować się w tych okolicach witam jak gimnazjalistki Justina Biebera – z euforią.
Przeciw zmarszczkom i nierównościom
Trochę trudniej mi odnieść się do działania kremu do twarzy, bo chyba jeszcze muszę na nie poczekać (producent obiecuje gładkość skóry, to byłoby super przy moich rozszerzonych porach). Ale nie będzie to żadne poświęcenie. Konsystencja i natychmiastowe działanie są bardzo przyjemne. Redermic R ma leciutką konsystencję, która naprawdę szybko się wchłania nie pozostawiając śladu tłustej czy klejącej warstwy na skórze. Buzia staje się satynowo-matowa i wygląda lepiej jeszcze przed aplikacją podkładu.
Krem stosowałam już jako bazę pod fluidy Revlon, Estee, Clarins i mineralny podkład Bare Minerals – z każdym współpracował bardzo dobrze, nie rolował się, nie warzył, nie potęgował ścierania się podkładu.
Dam znać po miesiącu, czy na dłuższe dystanse seria sprawdza się tak dobrze, jak się zapowiada. Jeśli pojawi się w ulubieńcach, będziecie już wiedzieć dlaczego :)))
Piszę o:
La Roche Posay Redermic R Oczy
Intensywna kuracja przeciwzmarszczkowa kuracja pielęgnacyjna z retinolem i kofeiną na dzień/noc, 15 ml/od ok. 70 zł, w aptekach
La Roche Posay Redermic R
Innowacyjna kuracja do walki z oznakami starzenia na dzień/noc, 30 ml/od ok. 80 zł, w aptekach
Starą wersję fajnie tolerowała moja skóra. Ciekawe jak będzie z tą. Mam nadzieję, że obędzie się bez nadmiernych kaprysów 😉