Jest! Pierwsza paletka do makijażu stworzona przez polską influencerkę i markę Revolution Makeup. Maxineczka, jedna z najpopularniejszych polskich jutuberek, zrobiła prawdziwą rewolucję i proponuje nam paletę do makijażu oczu i twarzy Beauty Legacy.
Paletka jest już dostępna online w sklepach cocolita.pl, ekobieca.pl, ladymakeup.pl i kosmetykizmaeryki.pl. Stacjonarnie pojawi się w drogeriach Hebe od 24 maja. Jej cena wynosi 49,9zł.
My przygotowałyśmy dla Was swatche, zakulisowe ploteczki o powstawaniu paletki, a także makijaż z użyciem wszystkich produktów Beauty Legacy.
Plotki, ploteczki…
Zacznijmy jednak… od ploteczek. Na krakowskiej premierze zapytałyśmy Maxineczkę dlaczego paletka powstawała aż dwa lata. Asia powiedziała, że miała jasną wizję – chciała, by paletka była papierowa, lekka i przyjazna podczas podróży. Dwa lata marka Revolution Makeup pracowała nad nowym designem, układem produktów i oczywiście samą zawartością.
Asia jest odpowiedzialna za dobór każdego koloru w palecie, a nawet i jego nazwę. Chciała jednak, by te były intuicyjne i dobrze odzwierciedlały kolor, jaki reprezentują.
Twórca marki Revolution Makeup powiedział, że praca z Asią była wyzwaniem. Nie było mowy o żadnych ustępstwach i cały produkt musiał wyglądać i zachowywać się dokładnie tak, jak chciała Maxineczka.
Dziedzictwo piękna
Jeśli chcecie wiedzieć, co było zainspirowało Asią do nazwy #BeautyLegacy, to… My wiemy! I odpowiedź jest prosta, jak sama nazwa sugeruje. Asia mówi, że te paletka to jej dzieło, jej dziedzictwo. I stąd właśnie wybór padł na nazwę Beauty Legacy, z ważnym dodatkiem – Travel-Friendly Makeup Palette.
Bo w kartonikowym opakowaniu, lekkim i poręcznym, z wygodnym lusterkiem, znajdziecie 3 produkty do twarzy po 3g każdy, a także 9 cienie do powiek po 1,2g każdy. Zestaw kolorów jest dobrany tak, by był jak najbardziej uniwersalny, przyjazny dla każdej karnacji. I oczywiście, by był samowystarczalny.
#BeautyLegacy od środka
- Pure Glow: rozświetlacz do twarzy o jasnym, szampańskim błysku. Daje nam subtelne, dzienne rozświetlenie i rozjaśnienie. Możecie używać go pod łuki brwiowe.
- Love’s Hue: róż w kolorze koralowo-brzoskwiniowym. Nieco brązowawy, ale zdecydowanie uniwersalny. Pasuje do każdego typu skóry i makijażu.
- The Grand Tan: bronzer, raczej cieplejszy, ale nie rdzawy. Maxineczka zdradziła nam, że zastanawiała się, czy nie powinien być to chłodny kolor, ale większość z nas stawia jednak na ocieplanie, a nie konturowanie. Stąd taka barwa pudru. Możemy używać go na załamanie powieki; piękny transfer.
- Canvas: w każdej uniwersalnej paletce musi być kolor beżowy. Jasny, dobrze przygotowujący powiekę do nakładania cieni.
- Ash: chłodny brąz, który świetnie nadaje się także jako puder do konturowania. Sprawdzone na mej twarzy!
- Brick: ceglany, piękny kolor idealny jako transfer. Cudownie sprawdzi się też do ocieplania dolnej powieki, czy jako samodzielny cień, którego moc możemy budować i stworzyć jednobarwny makijaż oka.
- Crystal: różowy, maślany i miękki cień błyszczący. Dobrze lepi się skóry, podkreśla kąciki oczu, czy dolną powiekę. Możecie nosić go również jako rozświetlacz.
- Copper: to jeden z tych odcieni, który bardzo kojarzy się nam z Maxi, więc nie dziwimy się, że błyszcząca miedź zawitała do paletki. Uniwersalny, twarzowy i piękny kolor.
- Petal: jeden z moich ulubieńców, który pokazuje, jak dobrze napigmentowane są to cienie. Kolor płatków róży, głęboki, boski. Coś między czerwienią a bordem, z lekkim chłodnym fioletem.
- Orchid: król mojego makijażu, który najlepiej nakłada się na powiekę, po uprzednim zmoczeniu pędzla fix plusem. Kolor opalizuje, odbija światło, ma w sobie granatowe, różowe drobiny. Nakładajcie go syntetycznym pędzlem.
- Smoke: czekoladowy brąz, którym pięknie zaznaczycie zewnętrzny kącik oka czy dolną powiekę. W zestawieniu z Ash i Brick, tworzą nudziakowe trio idealne.
- Night: dobrze napigmentowana czerń, która zmieni makijaż dzienny w wieczorowy. Klasyk!
Werdykt Blessów!
W kwestii uniwersalności i wszechstronności, to naprawdę paletkę bardzo przemyślana. Wizualnie kojarzy się nam nieco z Tarte, a dobór kolorów z klasyczną czekoladą od Too Faced.
Nie jest to produkt dla makijażoholiczek, które w swym kuferku mają tysiące brązów czy nudziaków, i szaleją na widok papuzich kolorów, świetlistych brokatów. To paletka dla osób poszukujących bazy makijażowej, która pozwala stworzyć twarzowy makijaż na dzień i wieczór. Ale poprzez piękny bordowy, złocistą miedź czy modny fiolet, paletka ma trendowego twista.
Jakość cieni jest naprawdę świetna i tutaj powiemy Wam szczerze: w cenie 49,9zł nie ma na rynku bardziej funkcjonalnej, uniwersalnej, przyjaznej paletki, w której naprawdę mieści się wszystko.
Praca z cieniami jest bardzo prosta, łatwo się je rozciera i buduje kolor. Produkty nakładane jeden na drugi, współpracują ze sobą, nie robią plam czy prześwitów. Nie ma problemów z osypywaniem, i tylko trzeba pamiętać, by cienie błyszczące nakładać na mokro. Bo wtedy jest efekt wow (jak na fotce).
Także brawo Maxineczka, brawo Revolution Makeup!