Można narzekać, że w sieciówkach mamy rozmiarówkę tylko do 42, 44, ale u młodych projektantów jest… oversize one size.
„Twój Styl” z okładki: Duże? I dobrze! Wewnątrz uśmiechnięte Liszowska, Widawska, Jungowska opowiadają o tym, że wartość człowieka nie mierzy się rozmiarem ubrań, że internetowi hejterzy zawsze krytykują (jak nie za wagę, to za nos, ubranie, cokolwiek). Że wielu projektantów nie szyje na 42 i więcej bo… nie potrafi. Bo to za trudne. Bo nie da się założyć na kobietę plus size worka i powiedzieć, że to takie nonszalanckie. Inaa rzecz, że ta kobieta plus size to Ty i Twoja koleżanka – dziewczyny w rozmiarze 40.
I o ile nie przekonują mnie wywiady w stylu: urodziłam dziecko, mam rodzinę, jestem taka szczęśliwa, kocham swoje ciało, a Joanna Liszowska opisująca występy w show „Twoja twarz brzmi znajomo” jako wyzwanie artystyczne i fizyczne niebezpiecznie ociera się o śmieszność (bo gdybym była chuda miałabym dużo większy wachlarz osób, za które można się przebrać – no serio? wow, odkrycie!), to już część poświęcona dostępności mody jest jak najbardziej trafiona. Można narzekać, że w sieciówkach mamy rozmiarówkę tylko do 42, 44, ale u młodych projektantów jest… oversize one size. Ci, tak namaszczeni przez redaktorów magazynów, tak wspierani przez platformy sprzedażowe pokroju Showroom czy Mostrami, szyją szare worki, wielkie tiszerty i sukienki bez talii, a potem sprzedają to nam jako bardzo modne. Powinno leżeć dobrze – tak odpisała mi na mailowe zapytanie o sukienkę jedna z projektantek. No tak, powinno. Czy leży, tego nikt nie wie, bo projektantka nigdy tego nie sprawdziła. Zapytanie kolejne, także o sukienkę. Odpowiedź (innej porjektantki): Przykro mi, nie szyjemy XL (czyli 42 w jej rozmiarówce). Nie szyjemy, bo nie potrafimy – zapomniała dodać.
Miseczki biustonoszy do K? Proszę bardzo!
Ceny porównywalne z sieciówką. Są!
To, co dla projektantów odzieży pozostaje nieodkrytym lądem, już dawno zostało porządnie zeksplorowane przez rodzimych producentów bielizny. Miseczki biustonoszy do K? Proszę bardzo! delikatne szorty z oddychających tkanin. Są! Ceny porównywalne z sieciówką. Jak najbardziej. Patrzę na śliczny, liliowy komplet bielizny Nipplex, który łącznie kosztował niewiele ponad sto złotych, a posiada tyle przeszyć, haftów, detali… tyle elementów znajomości sztuki konstruowania dobrej części garderoby, że można by było nimi obdzielić kilkunastu projektantów streetwearowej odzieży.
PS I pamiętajcie o pierwszej zasadzie brafittingu – Rozmiar mniej w obwodzie, numer więcej w wielkości miseczki. Zamiast 75B, 70C. Działa.
Dobrze dobrana bielizna to podstawa. 😉 Ta jest piękna.
Jakie to jest piękne!
Ciekawy tekst ,tytuł niezły ;-]Bielizna szczerze pisząc nie podoba mi się,ten kolor wolałabym błękitny,biały,pastelowy róż czy czarny wydaje mi się trochę babciny i wolę stringi chyba ,że te dni .Nie wątpie ,że na pięknym biuście autorki będzie wyglądać owocnie.
Coraz więcej się mówi o tej firmie, a po zdjęciach widać, że faktycznie bielizna jest świetnie wykonana. Ja aktualnie najbardziej lubię biustonosze M&S albo Triumph, kiedyś sporo kupowałam z Esotiq ale coraz ciężej u nich znaleźć coś w moim rozmiarze bez grubaśnego push upa, którego nie znoszę :/
Jesteśmy pozytywnie zaskoczone jakością, fasonem, kolorami i ceną! Miseczki g to koszta zazwyczaj zaczynające się od 100 zł. Tutaj mam za to prawie komplecik!
Dokładnie, ceny bardzo przystępne. Pewnie się skuszę na jakiś komplecik 🙂
Śliczny komplet, naprawdę śliczny!
Bardzo dziękuję 🙂