Jaki był wasz ulubiony kolor w dzieciństwie?
Mój, zdecydowanie, niebieski. Taki jaśniutki, koloru pogodnego nieba. Dokładnie ten, który przypisany jest małym chłopcom 🙂 I choć nie jestem fanką ubierania się pastelowo (tak, niby bardzo modne, ale jednak w tego typu stylizacjach często wygląda się dość infantylnie, szczególnie nosząc włosy w kolorze blond), dla niebieskiego zawsze zrobię wyjątek. Dlatego widząc piankową niebieską motocyklówkę w Monnari nie mogłam nie sprawdzić, nie przymierzyć, nie kupić. Oczywiście obiecałam sobie, że będę ją nosić codziennie, co jest absolutnie niemożliwe, bo w trakcie noszenia okazało się, że jest dość ciepła i raczej w maju czy czerwcu już mi się nie przyda. Na kwietniowe kaprysy pogodowe jest jednak idealna.
Pozostałe elementy stroju to klasyczny basic, połączenie klasycznego tiszertu – tym razem w marynarskie paski – i wygodnej koszuli w kratę. Do tego para wygodnych jeansów i równie wygodne szpilki (pokazywałam je na blogu bardzo często, ale to właśnie dlatego, że to najwygodniejsze buty na obcasie jakie mam w szafie). Na szyi z dumą noszę wisiorek na łańcuszku od By Ilo z pozłacanego srebra. Jest wyjątkowy nie tylko dlatego, że mogłam sobie go sama spersonalizować, ale także poprzez napis, jaki dla mnie wygrawerowano. Tres chic, tres beau (fr. bardzo szykownie, bardzo ładnie) – pierwsza część sentencji to nawiązanie do mojej ulubionej Youtuberki Chrisselle Lim (Stay Chic to jej motto od początku założenia bloga i kanału), a Tres Beau to nazwa bloga urodowego, którego pomagałam zakładać i przygotowałam kilka pierwszych wpisów. Razem tworzą świetne przesłanie, nie tylko w odniesieniu do stylizacji.
kurtka, torebka Monnari | bluzka, koszula Stradivarius | jeansy H&M | szpilki Pull&Bear | okulary C&A | bransoletka Yes | zegarek Parfois | pierścionki Promod | naszyjnik z grawerem By Ilo
Bardzo lubię połączenie niebieskiego, bieli i złota. Koszula i naszyjnik <3
ja też, to jedno z moich ulubionych.
o, i jeszcze zieleń!
Genialna kurtka! W takich chwilach ubolewam nad tym, że nigdy nie nauczyłam się „nosić kolorów”.