Revlon Colorstay i Estee Lauder Double Wear – czy faktycznie są podobne?

Wpadłam na pomysł, by te dwa podkłady stanęły ze sobą w konkury po tym, jak kupiłam po bardzo długim czasie nową buteleczkę Revlon Colorstay. Jakieś pięć, sześć lat temu to właśnie Colorstay był moim nieodłącznym towarzyszem i podkładem, bez którego nie wyobrażałam sobie wielkiego wyjścia. Ba! Nawet tego o mniejszej randze. Dawał mi poczucie, że wszelkie niedoskonałości są zamaskowane, twarz nie przypomina maski, mogę śmiało przejść z podniesionym czołem przez cały, długi dzień.

W pewnym momencie jednak moja cera zaczęła płatać figle, jednocześnie miałam ochotę wypróbować czegoś nowego i bardzo mocno zainteresowałam się podkładami dostępnymi w aptece, na czele z Vichy Dermablend. Od tamtego momentu nie miałam w ogóle kontaktu z Revlonem. Pamiętałam jednak, że byłam z niego zadowolona, choć miał swoje minusy (ot, choćby bardzo brudził ubrania i telefon).

A potem przyszedł on – niezastąpiony, kryjący perfekcyjnie. Ten, który potrafi przetrwać ze mną do godzin porannych podczas rockowego koncertu w samym środku lata (kiedy emocje i pot leją się strumieniami). Ten, który ponoć miałby mi przesuszyć twarz, pogorszyć kondycję cery. Ten, którego używam niemal bez przerwy od 2012 roku, kiedy jeszcze romansowałam z apteką, ale jakość Estee Lauder Double Wear nie miała sobie równych.

colorstay revlon czy estee lauder double wear

Dzisiaj wracam z porównaniem, bo przez te kilka lat wielokrotnie czytałam opinie, że DW i Colorstay, to podkłady wymienne. Moja pamięć o Revlonie się nieco przykurzyła, więc w Rossmannie (-49%) kupiłam butelkę i testuję, sprawdzam, notuję.

Przeprowadziłam nawet próbę, w której na połowie twarzy mam DW, a na drugiej Revlon. Całość makijażu została wykończona dokładnie tymi samym, sprawdzonymi produktami (baza Smashbox, korektor MAC, konturowanie na mokro Loreal Inffalible Sculpt i tusz do rzęs Loreal False Lash Wings Sculpt, puder wykończeniowy Bareminerals Veil, pudry i rozświetlacz Smashbox, róż the Balm, szminka Marc Jacobs). Jak wygląda makijaż – znajdziecie na zdjęciu.

A jak wypadły podkłady?

  • Revlon Colorstay / kolor 150 Buff, cena regularna ok. 60 zł za 30 ml

Zacznę od produktu, który jest bardziej dostępny, przede wszystkim ze względu na cenę. Bez problemu, w czasie promocji, znajdziemy go w cenie wahającej się w okolicach 30 zł. Zamknięty w szklaną buteleczkę, niestety bez pompki. Używam wersji do cery suchej. Jego wielką zaletą jest bardzo szeroki wybór kolorów i mój nr 150 Buff jest ideałem dla bladych twarzy.

Aplikuję go, oczywiście, poprzez Beauty Blender i to jedyna słuszna metoda (hi hi). Ma wodnistą konsystencję, więc trzeba uważać przy rozlewaniu, by nie przesadzić z ilością. Rozpracowywanie go na twarzy jest proste, bardzo przyjemne. Ale nie ma mowy o całkowitym kryciu. Przy krostkach będzie potrzeba nam korektora, nie ma się co czarować. Jednak wyłącznie do mocno zaognionych miejsc.

Jak zachowuje się po kilku i kilkunastu godzinach? Jeśli chodzi o trwałość, to okolice nosa czy brody nie są idealne. Podkład się ściera, nawet przy lekkim dotknięciu twarzy. I pomimo utrwalenia pudrem, niestety. Równie szybko zbiera się w zmarszczkach mimicznych (ja mam te od uśmiechu) i nie pomaga nawet lekkie zagruntowanie pudrem. No i to, co jest najgorsze – przy nosie, rozszerzonych porach – zbiera się nieładne, pudruje. Mimo użycia fixera. Moim problemem jest przesuszające się czoło i w zasadzie ono staje się szybkim doradcą jeśli chodzi o wybór podkładu. Pudrowość i suchość zauważyłam po kilkudziesięciu minutach. Szkoda! Za to dopracowano formułę – nie osadza się już tak na ubraniach czy telefonie.

Sumując: Nie mogę powiedzieć, by był to podkład słaby. W swojej klasie cenowej, wzmocniony bazą, korektorami i dobrą pielęgnacją, jest w stanie dać satysfakcję wielu osobom. Ogromny plus za szybkie wtapianie się w skórę; nie ma efektu maski. Nieźle utrzymuje też kremowe korektory i pudrowy róż.

najlepszy podklad kryjacy (1) najlepszy podklad kryjacy (2)

  • Estee Lauder Double Wear/ kolor San: 1w2, cena regularna 179 zł za 30 ml

O tym podkładzie pisałam już wielokrotnie, więc skupię się na podobieństwach i różnicach w stosunku do Colorstay. Po pierwsze szklana butelka, brak pompki i płynna konsystencja, która się równie dobrze rozprowadza i wchłania się w skórę. W tym momencie odcień Sand jest dla mnie za żółty i kolorystycznie wygrywa Revlon. Jednak nawet nieco żółtawy Sand dobrze gra z moja skórą i nie robię sobie efektu maski.

Jeśli chodzi o krycie, to pokonuje Colorstay. Jestem w stanie nim zakryć krostki i pryszcze, jeśli nałożę nieco więcej podkładu, dam mu odrobinę wyschnąć, a nastepnie rozpracuję blenderem. Przy Revlonie cała „akcja” kończyła się ciasteczkowaniem, więc lepiej było użyć korektora.

O trwałości nie ma co wspominać – kilkanaście godzin, twarz w świetnej kondycji. Ale! Owszem, jest i minus – mam widoczne pory w okolicach nosa, więc zwykła baza nie wystarczy. By naprawdę ukryć niedoskonałości muszę sięgnąć po Benefit Porefessional. Wówczas gra idealnie. Nie ma również mowy o suchości i efektu pudernicy na czole, nie osadza się również w zmarszczkach.

Zadaję kłam wszelkim teoriom, które mówią, że DW przesusza skórę. Nie moją, uwierzcie! A bywały tygodnie, ze używałam go dzień w dzień. Dzisiaj tak nie jest (nie maluję się codziennie, poszukuję lżejszych formuł lub testuję nowości), ale nie ufam żadnemu podkładowi tak, jak właśnie DW. No i jeszcze słówko – mówią o nim killer, maska. Tak, ale wyłącznie jak same się o to postaramy i nałożymy go obficie. A wystarczy jego niewielka ilość, by bardzo ładnie wyrównać sobie koloryt, nałożony na nos wygląda apetycznie i nie robi nam suchych skórek.

Podsumowując: Fanki Colorstay, które nie znają DW powinny jak najszybciej udać się do drogerii i spróbować krycia Estee. Albo i nie… bo mogą już nigdy nie znaleźć niczego, co dałoby tak wielką satysfakcję jak kultowy Double Wear.

loreal sculpt makeup

estee lauder double wear czy revlon colorstay (6)
Nowości Loreal: to one pomagały mi w makijażu ze zdjęcia

estee lauder czy revlon

15 komentarzy

  • Ewelina Sypień
    9 lat ago

    Kusisz tym DW 😀 Coraz bliżej do upalnych dni, a co za tym idzie do jeszcze gorętszych rockowych koncertów,które mi się szykują na te Lato, więc w tym roku raczej sobie nie odpuszczę tego podkładu. O nie! 🙂

    • 9 lat ago

      niezbędnik koncertowy: martensy i DW!:DDD
      Ale tak serio: polecam sobie wypróbować, poprosić o próbkę w Sephorze, także w wersji light. To naprawdę dobry podkład!:)))

      • Ewelina Sypień
        9 lat ago

        Mam cerę mieszaną, wersja light sprawdzi się przy niej ? Tak – martensy, dobry podkład i dorzuciłabym do tego jeszcze szorty, to niezbędnik każdej szanującej się rockowej kobitki 😀 😛

        • 9 lat ago

          Szorty!!!!!!! Choć mam wrażenie, że to akurat niezbędny element mojego życia, niekoniecznie nawet koncertu;))
          (mam 22 pary :XXX)

  • 9 lat ago

    Pod koniec wakacji kupiłam ciemniejszy odcień. Niestety podkład nie przypadł mi do gustu. Ostatnio ponownie wyciągnęłam tego smutasa z szuflady i zaczęłam mieszać z L’oreal True Match N1 i muszę przyznać, że w takim połączeniu jak dla mnie jest mega! W wersji solo nie do końca mi odpowiadał, ale w takim zestawieniu jest moim ulubionym w ostatnim czasie ;). Byłam też negatywnie do niego nastawiona poprzez opinie o zapychaniu cery itp., jednak jak na razie nie widzę, aby jej stan się pogorszył.

    • 9 lat ago

      Robimy dokładnie to samo z True Matchem; Lona rozjaśnia, a ja dodaje lekkości Born this Way od Too Faced.

      A co do zapychania cery; naprawdę nie mam takiego problemu, a już lata się znamy:)))

  • Agata Samulak
    8 lat ago

    A ja mam takie pytanie bo słyszałam, że podkład Marca Jacobsa jest równie dobry pod względem krycia, jednak zastanawiam się między nim a własnie Este Lauder. Masz może jakieś opinie na ten temat? Któryś byś bardziej poleciła?

    • Lena
      8 lat ago

      Agatko, mam podkład Marca i faktycznie ma gigantyczne krycie. Jednak z tej dwójki dalej Estee DW. Marc jest trudny – koniecznie trzeba stosować go z bazą, zanim nauczyłam się ile go nakładać minęło kilka dobrych dni, potrafi osiąść w zmarszczkach. Polecam wycieczkę do Sephory po próbki!:))))

      Ściskam,

      • Agata Samulak
        8 lat ago

        Dostałabym takie próbki bez problemu? Faktycznie lepiej byłoby mi sprawdzić je w domu.

        • Lena
          8 lat ago

          Oczywiście! Koniecznie się wybierz i poproś o radę i próbki:)

  • Sylwia
    8 lat ago

    Witam 🙂 używam teraz na przemian estee lauder double Wear oraz revlon color stay. Revlon używam tak jak pani kolor 150 bo mam jasną cerę a double Wear mam za jasny bo 1N1 ivory nude. Dlatego mam pytanie, pani napisała ze ten który teraz pani używa jest również niedopasowany. Dlatego który odcień z estee lauder byłby najbliższy odcieniowi 150 revlona? Byłabym wdzięczna za odpowiedź :)) =

    • Milena Paciorak
      8 lat ago

      Sylwio,
      W moim przypadku Estee o barwie 1n1 ivory nude idealnie sprawdza się zimą, i teraz noszę właśnie ten, więc chyba nie pomogę. Używałam również Ecru i ten również się spisywał kolorystycznie. Niestety nie mam go w tym monencie, by porównać z Revlonem:( Natomiast Estee Sand, zdecydowanie był za żółty.

  • Katja
    7 lat ago

    Zdecydowanie się zgadzam.
    Dziewczyny, które uważają, iż Revlon CS to odpowiednik DW są w ogromnym błędzie. Lubię CS ale do pięt nie dorasta DW. W dodatku jak dla mnie kolory CS dają efekt ziemistej, zmęczonej skóry – próbowałam już kilku odcieni, mieszania kolorów, zawsze to samo – ziemistość… DW to dla mnie numer jeden pod każdym względem, szkoda tylko, że tak drogi ale mimo to wart tej ceny.

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x