Praca, plany i cała prawda [a także konkurs!]


Wiecie, ostatnio na blogu pojawiły się pytania, które nas trochę zaskoczyły i zastanowiły. Być może podyktowane były czystą ciekawością, ale możliwe jest, że ktoś był odrobinę złośliwy. O co chodzi? Jak zwykle o to samo; czy blogowanie jest pracą i czym my w zasadzie się zajmujemy. Bo „blogowe obowiązki” to przecież nie praca. O tym, że prowadzenie strony internetowej, na której co najmniej pięć razy w tygodniu pojawiają się autorskie teksty i kilkadziesiąt autorskich zdjęć, do tego kanały social media, a teraz także kanał z filmami, jest pracą nie powinnyśmy nikogo przekonywać. Ale jednak są nieprzekonani.

I, o dziwo, gdyby te wszystkie czynności wykonywać w biurze, wychodzić z domu o 7 i wracać o 17, to pewnie nikt nie zadawałby dziwnych pytań. Robić to samo, pod własnym nazwiskiem wzbudza ogromne kontrowersje. Pisałyśmy już o zarobkach blogerów i o tym, że nie zawsze zarobki są równe odsłonom bloga, o tym kim w zasadzie jest bloger, a nawet jakie świństwa dzieją się w sieci.

zenski rokovnik (10)

Jednak mamy wrażenie, ze takich tekstów będzie zawsze za mało. Tym razem opowiemy Wam o sobie, choć wydaje się nam, że dla wielu z Was to żadna tajemnica, co robimy poza blogowaniem. I nie, nie o to chodzi, że przejmujemy się złośliwościami czy uszczypliwościami. Lubimy stawiać sprawy jasno!

  1. Lona: Jest grafikiem, i tak – zajmuje się zawodowo projektowaniem grafik, obrabianiem zdjęć i odgadywaniem myśli klientów. Robi to teraz pod własną firmą, która jest córeczką (choć w sumie możliwe, że logistycznie matką) bloga. Zobaczcie tutaj! Gdyby tego było mało jest współautorką bloga firmowego fashionandmore.pl, a także redaktorką Allegro.pl (serwisy poświęcone modzie i urodzie, dziecku, technologiom). Jeśli komuś ciągle mało, to jeszcze ma dom, dziecko, męża i kota. Dużo, no nie?
  2. Lena: Również współprowadzi bloga firmowego dla Fashion House Sosnowiec, a także co miesiąc dostarcza teksty eksperckie i poradnikowe dla serwisu Allegro.pl. Prócz tego zajmuje się organizowaniem prac produkcyjnych przy filmach reklamowych; od obsługi klienta i przygotowaniem ofert po pracę na planie. Czasem się śmieje, ze powinna zapisać się na kolejne studia, ale wówczas mąż i dwa prywatne koty pewnie pourywałyby jej głowę.

zenski rokovnik (9)-horz

Wszystkie dzisiejsze słowa padają w otoczeniu plannerów, bez których nasze egzystowanie byłoby nieco trudne. Mamy dużo spraw, dużo obowiązków, często angażujemy się na bieżąco w różne akcje, takie znienacka, często idziemy na żywioł. I mimo naszej ogromnej miłości do technologii, to jednak nic nie zmieni naszych nawyków i analogowe, piękne kalendarze będą zawsze kłębić się w naszych torebkach.

Sprawa, tym razem, jest o tyle ciekawa, że nasze kobiece plannery są… chorwackiego pochodzenia. Może to głupie, ale mamy wrażenie, że (prawie) nikt w Polsce nie ma takich kolorowych słodziaków. Lubimy je za to, że mają dużo miejsca na notatki – własne! I choć czasem pojawi się jakaś sentencja motywacyjna czy karta z kolorowanką, to jednak kalendarz przede wszystkim służy nam do notowania. To nie działo sztuki, to nie księga życia. To przedmioty użyteczne, choć w pięknych oprawach. No dobra -nasze  posiadają też lusterka, więc kochamy je jeszcze bardziej. Do tego nie są za duże, więc możemy brać je ze sobą na spotkania, albo w podróż.

zenski rokovnik (7)
Który Lony, który Leny?
Mamy coś dla Was

I choć wiemy, że już połowa lutego, to chcemy Wam podarować jeden z plannerów, ten różowy – Modern Rebel. Macie ochotę? Napiszcie tutaj, albo na naszym fejsie, Wasze marzenie, pragnienie lub plan, który chcecie spełnić lub wykonać w 2016 roku. Czekamy na nie do 15 lutego (poniedziałek), a we wtorek dowiecie się kto będzie mógł planować i spełniać swoje marzenia.

wyniki: Planner ląduje u Kasi Janik i mamy nadzieję, że blogowanie Cię wciągnie!

zenski rokovnik (6) zenski rokovnik (8) zenski rokovnik

 

Koty 468x60

4 komentarze

  • asiollek
    8 lat ago

    Ten rok rozpoczął się dla mnie i zespołu, w którym tańczę nieprzyjemnie. Niespełna roczny synek naszej koleżanki tancerki choruje. Naszym marzeniem jest uzbieranie wystarczającej sumy pieniążków i zwalczenie jego guza mozgu raz na zawsze. A gdyby być egoistycznym, to marzę również o pokonaniu swoich słabości (mówiąc dokładniej: lenistwa) i zrzuceniu w końcu tych balastowych 15kg, które się pojawiły wraz z problemami zdrowotnymi…

  • piękne planery! Zgadzam się w 100%, wiele osób nawet nie domyśla się ile pracy, energii i umiejętności zalicza się do prowadzenia bloga, a często przecież nie jest to nasza jedyna praca, tylko tak jak u Was-wiele rzeczy dzieje się dookoła 🙂
    Moje marzenie na ten rok – sprzedać swój pierwszy kurs online, zarazić jeszcze więcej osób Project Life i kreatywnym dokumentowaniem wspomnień i wypuścić swoją autorską kolekcję kart i dodatków. Planuję, pracuję nad nim dzień po dniu i widzę pierwsze efekty 🙂 Też nie wyobrażam sobie tego wszystkiego bez planera, a jako, że mój ulubieniec już niebawem się skończy to poluję na coś nowego i orginalnego!
    Pozdrawiam!

  • Magda D.
    8 lat ago

    Ten rok rozpoczelam od badan, ktore wykazaly u mnie insulinoopornosc. Slaba wiadomosc, ale jest tez optymistyczna czesc diagnozy – za pomoca cwiczen i diety wyniki mozna doprowadzic do normy! Nie jest to proste bo wymaga kontrolowania posilkow kazdego dnia i cwiczen – stad wielka role odgrywa wlasciwe planowanie 🙂 Tak wiec moim planem a zarazem marzeniem na 2016 rok jest powrot do zdrowia – konsekwentna praca nad tym, zebym niedlugo mogla przybic piatke ze swoja trzustka 🙂

  • Monika Monkiewicz
    8 lat ago

    Moja głowa jest pełna planów i marzeń – tak mam od dziecka. Staram się dążyć do celu małymi krokami… chociaż nie zawsze mi się to udaje i biegnę na łeb, na szyję po trupach. Ponoć jestem w gorącej wodzie kąpana i często gęsto muszę mieć coś na już, na teraz… Słomiany zapał też we mnie drzemie. Moim największym marzeniem w tej chwili jest powrót do zdrowia – czeka mnie ciężka i mozolna praca, ale przecież jeśli czegoś bardzo chcemy, to cały wszechświat działa potajemnie by nam się to udało osiągnąć! Jeśli już poradzę sobie sama z sobą to będę nadal walczyć o mojego mężczyzny, żeby doprowadzić to tego, ażeby wstał z wózka i stanął w pełni na własnych nogach… Na razie to tyle… albo aż tyle. Trzymajcie kciuki Dziewczyny, żeby się udało! Pięknego dnia, Monika

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x