To jest bomba! Kolekcja cieni, rozświetlaczy i pomadek w opakowaniach tak pięknych, że autentycznie zapiera dech. Zarówno na zdjęciach, jak i na żywo, kolekcja Petal Metal robi piorunujące wrażenie. Sprawdziłam, czy wnętrze jest równie imponujące.
I czy naprawdę warto polować na limitowaną edycję kosmetyków Smashbox?
Petal Metal
Limitowana kolekcja makijażowa stworzona przez Smashbox we współpracy z Vladą Haggerty, twórczynią lip artów.
Kolekcja dostępna na wyłączność w Sephora (TU).
1/ Rozświetlacz
Dostępny w dwóch odcieniach (i opakowaniach): widoczny na zdjęciach Gilded Rose oraz Prismatic Pearl, cena: 169 zł.
Oto gwiazda kolekcji! A właściwie jedna z dwóch, bo choć to gilded rose (oznacza pozłacaną różę) ma najpiękniejsze opakowanie, to prismatic pearl ma nietuzinkowy, intensywnie różowo-holograficzny odcień. Koniecznie sprawdźcie je oba i zróbcie to w perfumeriach stacjonarnych.
Dlaczego? Po pierwsze: warto zobaczyć na żywo i docenić jeszcze bardziej, jak piękny to produkt. Po drugie: w tej chwili zapas rozświetlaczy online jest wyprzedany. Ale z tego, co widzę, jest ich jeszcze dużo w stacjonarnych Sephorach.
Po trzecie wreszcie: sprawdźcie, czy wykończenie Wam odpowiada. Gilded rose to odcień szamapańsko-złoty z delikatnymi różowymi tonami. Dla mnie absolutnie dzienny rozświetlacz, który będzie pasował niemal do wszystkiego. Ale nie jest ani szalony, ani oślepiający. Taki jest Prismatic pearl – dla makijażystek i fanek kolorów, jednorożców i holo pewnie to lepszy wybór.
Kosmetyk ma jedną wadę – trochę podkreśla fakturę skóry. Także jeśli macie jakieś wypukłości na kościach policzkowych, lepiej przetestujcie go na żywo!
2/ Cover Shot Petal Metal
Paleta 8 cieni do powiek, w tym 2 matowych i 6 metalicznych, cena: 135 zł (online dostępna TU)
Moim zdaniem najlepszy produkt w kolekcji! Mimo całej sympatii do przepięknych rozświetlaczy, jeśli chodzi o relację jakości do unikatowości i ceny, te cienie są naprawdę wyjątkowo udane! Przepiękne same w sobie i idealnie zgrane kolory (orzechowy mat w załamanie, gorzka czekolada w zewnętrzny kącik, a całe spektrum metalicznych: beżu, różu, barw terakoty czy kakao, aplikujesz na powiekę, pod łuk brwiowy i w wewnętrzny kącik).
Perfekcyjna pigmentacja. Masełkowata konsystencja. Zabójcza trwałość i tylko minimalne osypywanie się podczas aplikacji. To moja ulubiona paleta Cover Shot (a znamy je wszystkie, zobaczcie TU).
3/ Kropelki rozświetlające
Płynny rozświetlacz Shimmer Drops, dostępny w 2 kolorach: Gold Glitz (na zdjęciu) i Rose Glitz, 10 ml/129 zł, do kupienia online TU
Kosmetyk ciekawy, bo nie jest to olejek, tylko lekki, zastygający żel. Dlatego można go nakładać np. na pomadkę matową, by stworzyć lekko błyszczący, ciekawy efekt, ale nie tracić trwałości szminki. Te kropelki nadają się też do stosowania jako brokatowy rozświetlacz, można je też nakładać na ciało (solo lub wymieszane z balsamem). Po zastygnięciu nie kleją się, ani nie ścierają.
To nie jest must have, ale jeśli lubicie brokatowy blask, a jeszcze nie macie Glitrer Dropsów od Cover FX (TU recenzja), sprawdźcie kropelki Smasha!
4/ Metaliczna szminka
Daję znać, że istnieje, ale nie ma jej na stronie Sephory, więc nie mam pewności, czy wejdzie w PL do sprzedaży. Ale wiecie co? To najmniej ciekawy kosmetyk w kolekcji. Bardzo dobrej jakości szminka w płynie (mega trwała!) w ciekawym złotym kolorze. Niestety metaliczna – to moje najmniej ulubione wykończenie. I z tego, co słyszymy od przedstawicieli marek, niespecjalnie w Polsce popularne. Więc jakość na tak, ale szminka tylko dla koneserów.