Panny wyklete
W dzisiejszym zestawie najważniejszym elementem (z całym szacunkiem do ubrań, które bardzo lubię – szczególnie bluzy Nenukko w pingwiny) będzie nie odzież, a pamięć.
W dzisiejszym zestawie najważniejszym elementem (z całym szacunkiem do ubrań, które bardzo lubię – szczególnie bluzy Nenukko w pingwiny) będzie nie odzież, a pamięć.
Chyba najlepiej zacząć od słowa – powspominajmy. Jeszcze kilka dni temu przecież było takie słońce, powietrze było rześki lecz nie mroźne, a człowiekowi wydawało się, że jakoś przebiduje z taką aurą do kwietnia.
I to, i to! Przynajmniej ja inaczej nie potrafię. Strojem eleganckim od stóp do głów gardzę jak mój kot suchą karmą z Lidla.
No i stało się. Dziecię urodzone już prawie 4 miesiące temu, te kilogramy, które miały spaść samoistnie już to zrobiły, a na pamiątkę (i ku pamięci, lub jak kto woli –
It bag. Gdy pomyślę o torebce, którą absolutnie każdy chciałby mieć, waham się między Hermes Birkin a Chanel 2.55. Zwłaszcza ‚szanelka’
Posty z serii new in nigdy nie należały do moich ulubionych. Powiedzmy, że ze względu na wrodzoną skromność i niechęć do przechwałek 😉 Ale gdy przez ostatnie miesiące kupowało się odzież ze względu na powiększający brzuch i teraz wreszcie można z tym skończyć, zakupy dają znacznie więcej przyjemności i aż się chce dzielić fotkami tego, co udało się upolować w ostatnich dniach letnich wyprzedaży już z myślą o nowym sezonie i nowej figurze (choć przyznaję, na bieganie w wężowych spodniach będę musiała jeszcze chwilę poczekać i zgubić co nieco w biodrach).
Dobra, przyznajcie się, że wszystkie mamy wspomnienia z dzieciństwa, w których to odgrywamy role swoich ulubionych wokalistek występujących przed rozemocjonowaną publicznością .
Jeden z moich ulubionych cytatów z „Seksu w wielkim mieście”, wypowiadany oczywiście przez Carrie, brzmi: Nigdy nie będę miała pięknych włosów, a białą bluzkę zawsze poplamię.
Między wybieraniem kolorów farb i tapet, między rundami nowe-stare mieszkanie, między umawianiem malarza na last minute, między zamartwianiem się, kto wniesie dobytek na 3 piętro, między zamawianiem lodówki i zmywarki przez internet, między przysypianiem na ladzie w Leroy Merlin, między porannymi debatami o tym, jak urządzić salon i wygonić gołębie z balkonu…
Podczas robienie tych zdjęć zmagałyśmy się z nienożnym wiatrem, który przenikał niemal do szpiku kości. I za wszelką cenę chciał udowodnić, że to on będzie układał moje włosy.