Czasem mam takie chwile, że czuję, iż najlepszym sposobem na poprawę humoru są zakupy. Zwłaszcza jeśli od kilku tygodni poluje się na konkretną zdobycz. Znacie pewnie dobrze to uczucie, kiedy nie ma w Waszej szafie albo kosmetyczce „tego” czegoś, a już w wyobraźni stworzyłyście tysiące stylizacji czy makijaży. Godziny w pracy czy na uczelni mijają, ale kiedy tylko znajdzie się sekundka bądź dwie, nasze myśli znów uciekają ku nim. I miarka się przebiera. Czy to świątek, piątek czy niedziela… Człowiek pakuje manatki, idzie do skarbonki i robi szturm na wieszaki, sklepowe półeczki. Na wszelki wypadek jeszcze przymierza, ale już dobrze wie, że nie ma odwrotu. Wychodzi z uśmiechem na twarzy, z ulgą i wielkim zniecierpliwieniem. Bo już chciałoby się założyć, przymierzyć, zmalować, dopasować i zabłysnąć. Niech wszyscy patrzą, podziwiają, a my będziemy przeglądać się w ich oczach. Och, takie małe szaleństwo, taka mała forma poprawy nastroju.
No dobra – czy to już choroba?
Odkąd pamiętam zakupy wprawiały mnie w dobry nastrój. I już nie mówię wcale o nowych fatałaszkach czy kosmetykach. To oczywiste, nawet wówczas kiedy cała moja garderoba była w kolorze czarnym, a t-shirty różniły się tylko nazwami zespołów, które na nich widniały. Lubię chodzić po targach i kupować świeże owoce i warzywa. Radość równie wielka – dorodna cukinia, czerwona od słońca papryka, słodkie i soczyste jabłka. Lubię też kupić coś do domu; rozpieścić siebie i nie tylko ekspresem do kawy czy kolorowym obrusem. Wielka konsumpcja? Być może, mam to z tyłu głowy. I jeszcze hasło – jak nie teraz, to kiedy?
A mędrkuję nieco bo boyfriendy, które oglądacie były takim małym, zakupoholickim wybrykiem. Wielka ochota, wielka przyjemność i polubienie od pierwszego założenia. Fajnie, nie?
jeansy Stradivarius | bluza Frontrowshop | koturny H&M | okulary Paris Optique | torebka Glitter
Wow odważnie!
bluzka przezroczysta jest super, jeansy też!
ja wciąż mam przed nimi opory 😛
ale może na wyprzedażach w końcu znajde jakieś w których nie będę wyglądała jak worek ziemniaków 😛