W zasadzie nie powinnyśmy pisać, a piszczeć i krzyczeć. Wiecie, że przyleciała do nas sowa prosto z Hogwartu i wręczyła list. TEN DŁUGO WYCZEKIWANY LIST! Tak, proszę Państwa – jedziemy do Hogwartu. I oczywiście postaramy się być najpilniejszymi uczennicami szkoły dla czarodziejów, a dla Was zrelacjonujemy każdą sekundę naszej wielkiej przygody.
Ale zaczniemy od początku, bo jest o czym opowiadać…
Pamiętacie nasze małe postanowienie i sprawienie sobie wiosennej przyjemności w postaci przedłużonego majowego weekendu w Londynie? Szykujemy się od kilku dni, bilety kupione, hotel zamówiony, kiedy nagle… do okna puka sowa i mówi, że ma dla nas coś extra. No dobra, to nie była sowa, ale kangurek od Aussie i WhatAnnaWears, który przyniósł nam coś, co spowodowało, że nasze serca zaczęły bić jeszcze mocniej.
Marka Aussie, która dba o nasze włosy od ubiegłego roku, a także Ania Skura, znały nasze wyjazdowe plany. A że wiedzą, iż kochamy Harrego Pottera, postanowiły uczynić wyjazd jeszcze bardziej szalony, wymarzony, dziewczyński. Bardziej Aussie!
Pakujemy miotły i eliksiry, bo niebawem znajdziemy się w studiu filmowym Warner Bros, gdzie nakręcono filmy o przygodach małego czarodzieja. Zaproszenie do studia filmowego, wraz z przejazdem potterowskim busem, jest nasze.
Wyobrażacie sobie naszą radość i dzikie harce?
Do Londynu wylatujemy w sobotę, a już w przyszły poniedziałek będziemy przechadzać się ulicami Pokątnej, wypijemy kremowe piwo, sprawdzimy jaka różdżka byłaby dla nas idealna (sklep Ollivandera to ważny punkt na mapie!), pójdziemy do chatki Hagrida i sprawdzimy jak smakują prawdziwe fasolki wszystkich smaków.
To jakie jesteśmy szczęśliwe, zwyczajnie nie mieści się w żadnej istniejącej skali. Odliczamy dni i godziny, a Wam przekazujemy najfajniejsze wieści, wprost z samego Hogwartu. Na wyjazd zabieramy, a jakże, błyskawicznie regenerujący rekonstruktor Aussie. Idealny dla zabieganych i łowczyń wrażeń!
#BądźBardziejAussie