Jedno serum, które leczy wszystkie problemy każdej skóry? To nie magia, to niacynamid!

Ten wpis jest jednocześnie odpowiedzią na Wasze pytania. I potrzeby! Dla wszystkich osób, które boją się kwasów, nie mogą stosować retinolu, albo nie wiedzą, jaki składnik aktywny dobrać do swoich problemów skórnych, czy rodzaju cery. Niacynamid potrafi prawie wszystko, a jego stosowanie jest bardzo bezpieczne. Rzadko uczula, nie uwrażliwia na słońce, można go stosować cały rok. Do tego zwykle nie jest drogie. Zainteresowana?


Edit 2020: Pojawiło się jeszcze jedno świetne serum z niacynamidem! Alternatywa dla The Ordinary:
Tu znajdziesz wpis o serum Bielenda Professional>



Niedoceniona witamina B


W całym tym szaleństwie na puncie witamin A (retinolu), C (szczególnie kwasu askorbinowego) oraz E (tokoferolu), jakoś zapomniano ile dobra drzemie w witaminach z grupy B. O tym, jak fantastycznie działa na skórę panthenol (czyli witamina B5), pisałam w poprzedniej edycji Tygodnia Pielęgnacji. Teraz czas na coś jeszcze lepszego!


Przeczytaj także: Łagodzenie i regeneracja podrażnionej, przesuszonej skóry w 7 krokach >


Na składnik, który nie wymaga ograniczenia ekspozycji słonecznej (jak retinol), nie psuje się pod wpływem światła i tlenu (jak kwas askorbinowy), nie zapycha porów (co się zdarza kosmetykom z witaminą E). A jednocześnie potrafi prawie wszystko, to co te witaminy.

W świecie Harrego Pottera niacynamid (czyli witamina B3) byłby Dumbledorem – czarodziejem, który wszystko potrafi, ale rozsądnie rozporządza swoimi mocami, nie machając różdżką na lewo i prawo. Gdy się tylko da, rozwiązuje problemy pokojowo.


Co potrafi niacynamid?


Łatwiej byłoby napisać, czego nie potrafi! Bo zalet stosowania tej formy witaminy B3 jest mnóstwo. Oto najważniejsze z nich:

  • Jest łatwo przyswajany przez skórę, niezwykle rzadko wywołuje podrażnienia. Może więc być z powodzeniem stosowany nawet przez osoby z cerą wrażliwą, atopową, naczynkową.
  • Bierze udział w przemianach energetycznych wewnątrz komórek skóry, poprawiając ich wydajność (dlatego poleca się go też osobom z cerą dojrzałą).
  • Stymuluje produkcję ceramidów, uszczelniając barierę naskórkową (to bardzo cenne dla osób ze skórą odwodnioną, suchą).
  • Przyspiesza gojenie się zmian trądzikowych, reguluje produkcję sebum i proces złuszczania się martwych komórek skóry (i to tak skutecznie, jak antybiotyki, potrzebuje na to tylko więcej czasu – tak czy inaczej, dla cery trądzikowej jest bardzo pomocny).
  • Hamuje transepidermalną utratę wody (dzięki temu widzimy lepsze nawilżenie skóry).
  • Jego zdolność do ograniczenia parowania wody z naskórka jest porównywalna z substancjami okluzyjnymi takimi jak wazelina i inne pochodne ropy naftowej. A przy tym niacynamid nie jest tłusty (jest białym, rozpuszczalnym w wodzie proszkiem).
  • Zmniejsza widoczne przebarwienia skórne (szczególnie posłoneczne), rozjaśnia i wyrównuje koloryt cery (nada się dla cery z przebarwieniami, ale też zmęczonej).
  • Zwiększa syntezę kolagenu (potrafi nawet spłycić drobne zmarszczki).
  • Zwęża pory – można go stosować, kiedy masz problem z zaskórnikami.
  • W parze z antyoksydantami walczy z wolnymi rodnikami, by nie doprowadzić do stanu zapalnego.

I to nie są tylko deklaracje producentów – witamina B3 jest składnikiem dobrze poznanym i przebadanym przez naukowców, a jej działanie na trądzik, stopień nawilżenia skóry, czy przebarwienia jest poparte wynikami badań.


Jaki powinien być dobry preparat z witaminą B3?


Niacynamid znajdziecie w wielu kosmetykach, ale nie po każdym z nich możecie się spodziewać efektu wow. Liczy się przede wszystkim stężenie. Przyjęto, że 2% to minimum, by zobaczyć efekty działania niacynamidu na skórę. W praktyce marki, które umieszczają go w kosmetykach jako główny składnik aktywny, stosują stężania 5-10%. Niacynamid jest – w zależności od formuły – bywa parowany z kwasem hialuronowym, cynkiem, peptydami, wyciągami roślinnymi. Wbrew obiegowej opinii można go stosować także z witaminą C (szczególnie z jej pochodnymi, z kwasem askorbinowym także, tylko trzeba zwrócić uwagę na PH kosmetyku).

W mojej rutynie pielęgnacyjnej miejsce dla niacynamidu jest zawsze. Czy to w postaci toniku, czy serum. Zwłaszcza, że niacynamid można stosować cały rok, nawet latem. Składnik nie jest drogi, więc większość kosmetyków też ma dobre ceny.


Moje ulubione serum Niacynamide


Chcę pokazać Wam cztery kosmetyki z niacynamidem. Dlaczego aż tyle? Bo każde z nich nieco różni się konsystencją, doborem składników dodatkowych, działaniem. No i ceną – mamy produkty za 26 zł, ale też za 199. Ja używam ich na zmianę, natomiast absolutnie wystarczy jedno, dobrane do potrzeb i problemów Twojej cery.

Najbardziej znanym serum z B3 jest oczywiście The Ordinary Niacynamide 10% + Zinc 1% (30 ml/26 zł). To jest wspaniałe serum dla cer tłustych i trądzikowych. Także mieszanych, z rozszerzonymi porami. Jednak dodatek cynku sprawia, że to serum często działa wysuszająco na skórę – to na pewno nie spodoba się właścicielkom cer suchych czy dojrzałych. Ale! Jeśli masz cerę mieszaną i jednocześnie naczynkową, warto dać mu szansę, bo cynk dodatkowo będzie działał na naczynka.

Serum z The Ordinary używam od lat i absolutnie potwierdzam, że działa. Wyrównuje koloryt skóry i reguluje produkcję sebum. Lekko nawilża. Ma tylko jedną nieprzyjemną cechę – czasem, gdy je nakładam na skórę czuję, jakby się pieniło. To nie jest zbyt miłe, ale w sumie dość szybko mija.

Kolejny hit z witaminą B3 to serum nawilżające z The Inkey List Niacynamide (30 ml/ok. 35 zł). Marce TIL pisałasm już w odrębnym wpisie, że jest to bardziej rozbudowana, wieloskładnikowa inspiracja The Ordinary. I serum Niacynamide jest kolejnym dowodem, że gdy Inkey chcą zrobić kosmetyk podobny do TO, to wychodzi im nawet lepiej, niż oryginałowi!


Przeczytaj także: The Inkey List, pielęgnacja w stylu The Ordinary >


Mamy tu 10% niacynamidu oraz 1% kwasu hialuronowego , a także fosfolipidy i wyciąg z soi. To tak, jakby zrobić serum z niacynamidem i serum nawilżające w jednym. Niedrogi kosmetyk bardzo skutecznie nawilżający i działający jednocześnie na koloryt i sebum. Jeśli masz cerę suchą, wrażliwą, mieszaną, dojrzałą, albo zmagasz się z odwodnieniem – to jest wybór dla Ciebie.

Serum ma bardzo przyjemną, gęstą żelową konsystencję, wchłania się około minuty, nadaje się też do stosowania wokół oczu. Jest bardzo łagodne, nie wysusza. Ma jedną wadę – trzeba go sprowadzać z UK (Cult Beauty), bo akurat tego serum polska Sephora nie sprzedaje.

Kultowy Booster Paula’s Choice z 10% niacynamidu (20 ml/199 zł), także zawiera kwas hialuronowy, a do tego jeszcze dodatkowe substancje wzmacniające efekt łagodzący i rozjaśniający (ekstrakt z lukrecji). A także energetyzujący, przeciwzmarszczkowy koenzym Q10. Jego receptura jest najbardziej dopracowana, a samo serum ma konsystencję wody – można je dodawać do innych serów, albo kremów. Można też stosować solo. Na pewno ten kosmetyk będzie najbardziej uniwersalny z mojej czwórki – bo jest efektywny, ale nie podrażnia, ani nie przesusza. Czy jednak warto tyle płacić za serum z niacynamidem? Moim zdaniem tak, jeśli Twoim problemem są głównie przebarwienia i nierówny koloryt skóry.

W innym przypadku postaw na coś tańszego.

No dobra, a jeśli nie potrzebujesz serum aż tak mocnego, jak The Ordinary, masz mieszaną lub tłustą cerę, raczej młodszą niż starszą, no i nie chcesz płacić zbyt wiele za nowe serum #przezblessy (hihi), to jest na rynku opcja medium, czyli 10% Niacynamide + 1% Zinc z Revolution Skincare (34,90 zł). Skład jest teoretycznie taki, jak w The Ordinary, ale serum z Revolution jest koronnym dowodem na to, że analiza składu to nie wszystko. Tylko używając obu kosmetyków dłużej można zauważyć, jak bardzo są od siebie różne. Revo jest jakby słabsze w działaniu, lżejsze, bardziej wodniste i lekkie. Nie przesusza skóry i nie ogranicza produkcji sebum tak mocno, jak TO.

Ktoś mógłby powiedzieć, że skoro słabszy, to bubel. Ale to nie do końca tak działa. Po prostu Revolution jest łagodniejsze i będzie bardziej odpowiednie dla mieszanych, normalnych, czy nawet odwodninych cer. I uwaga – serum z Revolution NIE zawiera konserwantu Phenoxyethanol (fenoksyetanol, najpopularniejszy konserwant kosmetyczny, niektórzy są na niego uczuleni) i jest jedynym z całej czwórki moich propozycji serum, bez tego konserwantu w składzie.

Także wszyscy wrażliwcy i osoby poszukujące łagodnej, ale regulującej sebum wersji kosmetyku z niacynamidem, powinni dać mu szansę.


Macie doświadczenia z tym składnikiem kosmetycznym? Jeśli polubiłyście inny preparat z niacynamidem, dajcie znać, co to było!


PS Ważne info na koniec – niacynamid działa, ale wymaga przynajmniej miesięcznej, a najlepiej kwartalnej kuracji. Bądźcie cierpliwe…

Serum Paula’s Choice oraz Revolution Skincare otrzymałam w paczce PR. Wpis NIE jest sponsorowany.

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x