Check on me!
Napatrzeć się nie mogę na to, co dzieje się za oknem i na zdjęciach. Miękkie światło, rześkie powietrze, przyjemny wiatr i wielki zastrzyk energii.
Napatrzeć się nie mogę na to, co dzieje się za oknem i na zdjęciach. Miękkie światło, rześkie powietrze, przyjemny wiatr i wielki zastrzyk energii.
I to, i to! Przynajmniej ja inaczej nie potrafię. Strojem eleganckim od stóp do głów gardzę jak mój kot suchą karmą z Lidla.
Niech żyje wprawne oko Lubego! Gdyby nie jego czujność pewnie nie zauważyłabym tego niegrzecznie uroczego wilka. A jako wielka fanka zwierząt, maści wszelakiej, żałowałabym takiej okazji.
Niejeden psycholog złapałby się za głowę widząc naszą wish-listę na rok 2014. Ale wiecie gdzie my mamy mądre głowy pełne porad o rozsądnym wybieraniu celów i marzeń?
No i stało się. Dziecię urodzone już prawie 4 miesiące temu, te kilogramy, które miały spaść samoistnie już to zrobiły, a na pamiątkę (i ku pamięci, lub jak kto woli –
Przekaz będzie bardzo krótki: oby Wasze jutrzejsze kreacje olśniły wszystkich bawiących się wokół, oby impreza trwała do samego rana, by otaczali Was najwspanialsi ludzie –
Proces powstawania notki na bloga jest czasem długotrwały i bolesny. Bolesny nie dla mnie, a dla Filipa, który w czasie gdy obrabiałam zdjęcia marudził, popłakiwał, żalił się.
Łaskawy grudzień sprawia, że troszkę trudniej nam uzmysłowić sobie, że do świąt Bożego Narodzenia dzielą nas tylko dwa dni. Gdyby nie domowe zabieganie, lepienie uszek, przywożenie stołów i krzeseł, a także zestawu obiadowego dla licznej gromady, to mogłabym przysiąc, że zaraz będzie Wielkanoc.
Bożonarodzeniowe prezenty to takie, na które rok rocznie czekałam z wielkim utęsknieniem. Tak się jakoś też utarło w mym domu, że grudzień był miesiącem obfitującym w prezenty okołoubraniowe.
Wolisz psy czy koty? – oto kolonijny ‚essential’ wśród pytań zapoznawczych. Oczywiście finalnie prowadzący do podziału na psiarzy i kociarzy, a jak wiadomo ci pierwsi z drugimi nie trzymają.