Foreo Luna Mini – mój przełom w oczyszczaniu!

Szczoteczki soniczne, w tym Foreo Luna Mini, to przełom w oczyszczaniu twarzy. Pojawiają się kolejne modele różnych marek, i wszyscy niezdecydowani w pewnym momencie zaczyna się zastanawiać, czy faktycznie coś w nich jest, co sprawia, że niemal każdy użytkownik jest zachwycony. I tak miałam i ja.

Lona opowiadała Wam o swoim urządzeniu – szczoteczce sonicznej Elle by Beurer, której nadal używa choć ulubiona nakładka już jest odrobinę zużyta.  W międzyczasie mogłyśmy testować urządzenie Philipsa, a recenzje znajdziecie tutaj. Miałam jednak spore problemy, bo moja cera jest skłonna do przesuszeń i pękających naczynek.


No i pojawiła się Foreo Luna Mini.


 Kilka słów o Lunie

Foreo Luna Mini jest stworzona z silikonu. Miękkiego, przyjemnego w dotyku, bardzo funkcjonalnego – wystarczy przemyć wodą i już pozbywamy się zanieczyszczeń. Urządzenie jest wodoodporne, więc możemy go zabrać ze sobą do wanny czy pod prysznic. Jeśli chodzi o ładowanie, to według użytkowników i producenta możemy spokojnie używać jej przez… 6 miesięcy. Tak, dobrze czytacie – pół roku. Dodatkowo szczoteczka objęta jest dwuletnią gwarancją i dziesięcioletnią gwarancją-quality.

Ta druga umożliwia użytkownikom w razie defektu po trzech, pięciu czy siedmiu latach użytkowania, zakupić następny produkt o 50% taniej! Uroczy design, szeroki wybór kolorów  i wielofunkcyjność, to tylko niektóre zalety.


Szczoteczkę używamy wraz z delikatnym produktem myjącym, ale bez peelingów czy żelów z grudkami. Proces trwa 60 s, a urządzenie samo daje znać poprzez wibracje, kiedy zmienić miejsce mycia. Czoło, policzki, nos, broda, szyja – minuta i po sprawie. Możemy przejść do dalszej pielęgnacji.

Pierwsze efekty /marzec 2015/

Już po tygodniu mogę Wam z ręką na sercu powiedzieć – są. Po pierwsze twarz staje się miększa, gładsza, delikatniejsza. Ten efekt uzyskujemy po pierwszym użyciu. Co ważne przy mojej delikatnej skórze – proces mycia jest subtelny, nie podrażnia, nie widzę żadnych negatywnych zmian w okolicach nosa – żadnych nowych krwinek, ufff. Za to zauważyłam, że nieznośne zaskórniki pobladły. To tylko tydzień! Nie mogę doczekać się efektów po miesiącu, czy trzech. Liczę na zmniejszenie widoczności porów i doskonałe wygładzenie.


Bardzo żałuję, że jako nastolatka walcząca z trądzikiem nie miałam możliwości korzystania z małego, silikonowego cacka. Po myciu przechodzę do tonizowania i nawilżania. Kosmetyki wchłaniają się w skórę jak w gąbkę, a sprawa dobrego nawilżenia jest dla mnie w tym momencie priorytetowa.

 Po dwóch latach stosowania / czerwiec 2017/

Minęły ponad dwa lata regularnego stosowania Foreo Luny Mini, i wracam do Was z opinią, jak sprawdza się szczoteczka. Po pierwsze rzućcie okiem na zdjęcia – tak prezentuje się jajeczko używane przez tyle miesięcy. Wygląda jak nowe, prawda? I dokładnie tak się zachowuje. W międzyczasie ładowałam ją zaledwie 3 razy, spędziła cały czas na wannie i nie miała żadnej awarii technicznej. Czy jakaś inna to potrafi? Nie sądzę!


Jeśli chodzi o efekty oczyszczania, to Luny używam maksymalnie raz w tygodniu, w ramach peelingu twarzy. Za każdym razem jestem zachwycona gładkością buzi i świetnym oczyszczaniem. O tym, że stan mojej skóry poprawił się diametralnie wspominałam, choćby we wpisie z codzienną pielęgnacją (tutaj), i jestem pewna, że jest to niemała zasługa różowego jajeczka.

Zrezygnowałam w peelingów tradycyjnych, mocno nawilżam cerę, a kiedy potrzebuję hiper oczyszczenia (np. po całonocnej imprezie w makijażu full glam), to nie ma lepszego sprzymierzeńca.


Na pytanie, czy warto – po stokroć powtarzam tak! Szczoteczka przeżyła wszystkie inne, jest higieniczna, poręczna, a masaż jaki wykonuje na buzi ma również działanie anti-aging. Zdaję sobie sprawę, że jej cena jest spora (oryginalne szczoteczki znajdziecie w Douglasie, o tutaj), ale jest to wydatek-inwestycja. Na lata, powiadam Wam!

3 komentarze

  • Magda P.
    9 lat ago

    Ależ ona jest piękna!
    Tylko dlaczego aż tyle kosztuje (i to jeszcze jest promocja, jak rozumiem)?

    • Lena&Lona
      Lena&Lona
      9 lat ago

      niestety taka jest jej cena promocyjna. Ale z ręką na sercu – to bardzo dobre wydane 500 zł!:)

  • Dzień dobry, jestem Alinka, muszę przyznać, iż niesłychanie ciekawie piszesz swojego bloga, niezmiernie z zapałem na niego wstąpię jeszcze nie raz, pozdrawiam Cię cieplutko, buziaki !

Leave A Comment

Podobne wpisy

Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Akceptuj Cookie.
x