Bielenda Professional robi fantastyczne kosmetyki! Przemyślane, skuteczne, o fantastycznych konsystencjach. Często przewijają się na naszym blogu i Instagramie, często je Wam polecamy, ale jeszcze nigdy nie zebrałyśmy ich w jednym wpisie. Czas to nadrobić!
Poznajcie hity marki, których używamy od miesięcy. Prawdziwe gwiazdy, warte każdej złotówki!
Kosmetyki Bielenda Professional, a szczególnie linia do pielęgnacji domowej Supremelab, to dla nas podstawowa pielęgnacja. Bardzo przyjemnie się ich używa, a jednocześnie po stanie skóry widać, że marka spełnia obietnice. Formuły są świetne – pełne składników aktywnych, ale skomponowane w mądry sposób. Są tak wysokiej jakości i tak uniwersalne, że możemy bez obaw polecać je Wam i ręczyć za efekty.
Uwaga! Mamy też stały 20% rabat na kosmetyki Bielenda Professional (tak, dobrze czytacie, STAŁY rabat oznacza, że kosmetyki możecie kupić taniej kiedy tylko chcecie! Nie ma żadnych ograniczeń).
Wystarczy, że wpiszecie kod bless20 podczas zakupów w e-sklepie Bielendy Proffesional, a ceny produktów ze WSZYSTKICH KATEGORII będą niższe o 20%.
Turbo dwunastka
Lista ulubieńców nie będzie numerowana, bo to nie jest ranking. Tu nie ma najlepszego i trochę gorszego kosmetyku. Są same numery jeden! Mało tego. W ciągu ostatnich dwóch lat przetestowałyśmy kilkadziesiąt kosmetyków Bielendy Professional i prawda jest taka, że ta lista mogłaby być nawet trzy razy dłuższa. Jednak ze względu na przejrzystość wpisu postanowiłyśmy się ograniczyć do tych, które najczęściej Wam polecamy lub uważamy, że zasługują na większy rozgłos. Takie nasze top of the top.
Peptydowe serum i krem Pro Age Expert
Tak powinny wyglądać kosmetyki nawilżające! Mega uniwersalne (jednocześnie lekkie w konsystencji, ale ‚mocne’ w poziomie nawilżenia, wypełnienia i gładkości skóry po użyciu), które są wręcz stworzone do długotrwałego używania.
Serum peptydowe (30 ml/66,99 zł) ma imponujący skład, napakowany składnikami nawilżającymi i poprawiającymi kondycję skóry, jak rogal marciński słodkim nadzieniem: po brzegi! W jednej formule: kwas hialuronowy (2 rodzaje), 3 rodzaje peptydów (argirelina, nutripeptydy, tripeptyd), trehaloza, gliceryna, glikozoaminoglikany, a do tego witaminy i olejki (rycynowy, migdałowy, sojowy), oraz proteiny ryżowe. Białka, cukry, tłuszcze i witaminy – brzmi jak dobrze zbilansowana dieta. I tym właśnie jest dla skóry.
Krem przeciwzmarszczkowy Pro Age Expert (50 ml/74,99 zł) zawiera tę samą kompozycję peptydów, glicerynę i trehalozę, ale także bardzo ciekawą kompozycję olejków wysokiej jakości (takich naprawdę z najwyższej półki): tsubaki, chia i z ostropestu. Uwielbiam przy tym jego konsystencję – wspaniale się rozprowadza i szybko wchłania, ale pozostawia wyczuwalny efekt nawilżenia i wypełnienia drobnych linii.
Obu kosmetyków Pro Age Expert używam rano, wieczorem, na twarz, szyję, okolicę oczu. Spisuje się na młodszych i bardziej dojrzałych buziach. Z tym tylko zastrzeżeniem, że te bardziej suche mogą potrzebować dodatkowego wzmocnienia bariery lipidowej…
Wzmacniający tonik i eliksir Barrier Renew
I wtedy wchodzą one: całe na żółto. Prawdopodobnie o linii Barrier Renew czytałyście już wcześniej, bo są to kosmetyki UWIELBIANE przez ogromną rzeszę osób. Zadaniem Barrier Renew jest odbudować skórę i otoczyć ją ochronną kołderką. Ale – znowu – bez nadmiernie ciężkich, tłustych formuł.
Tonik Barrier Renew (200 ml/56,99 zł) sprawdza się zresztą także jako wsparcie nawilżenia nawet, jeśli nie masz cery suchej. Jest po prostu bardzo, bardzo nawadniający. Niesamowicie przyjemny w stosowaniu, pełen aloesu, niacynamidu (koi stany zapalne) i kurkumy (antyoksydant), gliceryny i kwasu hialuronowego.
Eliksir Hydro-odżywczy (50 ml/73,99 zł) to wspaniały kompres dla przesuszonej, podrażnionej skóry. W zależności od jej stanu może być serum, albo kremem (na dzień lub na noc). Zawarta w nim kombinacja NMF (naturalne składniki utrzymujące nawilżenie w skórze: mocznik, arginina, glukoza, mleczan sodu), odżywcze ceramidy oraz zmniejszający zaczerwienienia naicynamid przynoszą skórze ulgę, wspierają procesy naprawcze i natychmiast poprawiają jej wygląd.
Przeczytaj także: recenzję całej serii Barrier Renew na naszym blogu.
Lekki krem z kwasami AHA/PHA Acid Fusion 3.0
Jeśli jesteś po drugiej stronie spektrum problemów skórnych i Twoim głównym zmartwieniem są zanieczyszczone pory, tłusta cera lub trądzik, zdecydowanie polecam spróbować kremu z kwasami AHA/PHA z linii Acid Fusion (50 ml/69,99 zł). To bardzo lekki krem na dzień/noc z tak dobranym zestawem kwasów (migdałowy i laktobionowy), aby działały łagodnie, a jednak efekt gładkiej i zbalansowanej skóry był widoczny.
Dodatek regulującego i łagodzącego niacynamidu oraz pantenolu i olejku arganowego dba o pełen komfort bariery hydrolipidowej. Krem jest superprzyjemny w stosowaniu, uwielbiam go nakładać na noc!
Serum sebo-regulujące Sebio Derm
Dla dopełnienia kuracji dla cer tłustych warto włączyć jeszcze serum Sebio Derm (30 ml/69,99 zł) z kombinacją 5% niacynamidu i 0,5% cynku (potwierdzona w badaniach skuteczność tej kombinacji i stężeń) z dodatkiem kwasów PHA i tripeptydu (a także nawilżającego kwasu hialuronowego i łagodzącej alantoiny). Prosty, świetny, bardzo uniwersalny skład, który jednocześnie dba o pory, niweluje przetłuszczanie się skóry oraz skłonność do wyprysków, przy tym bez ryzyka przesuszenia (którego tłusta skóra nie lubi i reaguje nań wzmożoną produkcją sebum).
Przeczytaj także recenzję całej linii Sebio Derm
Antyoksydacyjna esencja tonizująca Essence of Asia
Coś dla absolutnie każdej cery. Esencja tonizująca Essence of Asia (500 ml/59 zł) jest świetna w roli toniku lub serum oraz do domowych maseczek w płacie (a także jako płynny dodatek do glinek i masek algowych). Jest dostępna w wielkiej butli z pompką, więc wystarczy na długo. A skład i działanie ma fantastyczne. Śmiało mogę tę esencję porównać do najlepszych azjatyckich (koreańskich i japońskich) lotionów. Zrobisz nią też intensywną kurację nawilżającą 7 skin.
Zdecydowanie za mało się o niej mówi, a powinna znaleźć się w każdej łazience! Zawiera właśnie te składniki, z których słyną kosmetyki azjatyckie: fermentowany filtrat drożdżowy i ferment sojowy (dzięki fermentacji cząsteczki składników są mniejsze i lepiej przenikają przez warstwy skóry). Do tego nawilżające i przeciwrodnikowe składniki tradycyjnie używane w Azji: bambus, aloes, wiśnia, żeń-szeń, zielona herbata.
Pięknie pachnie, cudownie wypełnia skórę nawilżeniem i jest niesamowicie wydajna. Podnosi skuteczność kolejnych kroków pielęgnacji. Po prostu must have!
Tonik, serum i maseczka Microbiome Pro Care
Skoro jesteśmy już przy kosmetykach uniwersalnych, nie może zabraknąć Microbiome! Minęły ponad 4 miesiące od naszej recenzji tej serii, a wciąż nie możemy się nią przestać zachwycać. Jest jak młodsza siostra Barrier Renew – ale dla każdej cery. Formuły są tak łagodne, że sprawdzają się w chwilach kryzysowych (od podrażnień po opalaniu, przez stany zapalne, kuracje złuszczające, odwodnienie lub podrażnienie po źle dobranych kosmetykach itd.), ale też mogą być śmiało stosowane jako codzienna pielęgnacja nawilżająco-ochronna z pro- i prebiotykami (składnikami zachowującymi równowagę naturalnego mikrobiomu naszej skóry).
Mleczny tonik kojący (200 ml/61,99) fantastycznie nawilża i łagodzi skórę po myciu. Po aplikacji ma się wrażenie autentycznej ulgi. Nie jest przy tym ciężki ani tłusty (mega formuła!) i to mimo, że zawiera w składzie skwalan, ceramidy i olejki.
Serum kojąco-wzmacniające Microbiome Pro Care (30 ml/69,99 zł) też ma mleczny kolor i konsystencję emulsji. Czyli formułę, którą zwykle przyjmują kosmetyki odżywcze dla cery suchej. A tu niespodzianka: wchłania się jak marzenie, daje uczucie wygładzenia, nawilżenia i ukojenia. I świetnie sprawdza się na co dzień, ale też po zabiegach kosmetycznych (stosowałam je po peelingach i mezoterapii mikroigłowej – dało znakomity efekt kojący i przyspieszyło proces regeneracji skóry).
Z kolei maseczka ratunkowa (70 ml/56,99 zł) to kosmetyk, którego działanie widać od razu. W sytuacji odwodnienia, podrażnienia, szorstkości, braku ‚życia’ daje skórze natychmiastowy boost, pięknie ją rozświetla i przynosi ulgę. Można jej użyć jak klasycznej maski, albo maseczki całonocnej. Olejki i masła zmiękczą ją i nawilżą, prebiotyki zadbają o wzmocnienie, a owies i konopie złagodzą podrażnienia.
Peeling arbuzowy
Ach cóż ja Wam tu będę pisać… ten peeling to życie! Uwielbiam zapach, moc złuszczania, blask drobinek rozświetlających i niesamowitą gładkość i miękkość skóry po użyciu. Wszystkie peelingi do ciała Bielendy Professional są super, ale do arbuzowego (600 gr/74 zł) mam słabość i lubię go najbardziej na świecie!
Satynowy krem ochronny SPF50
Bo cała pielęgnacja nie ma sensu, jeśli nie wspomagać jej porządną ochroną przeciwsłoneczną! Satynowy krem ochronny SPF50 (50 ml/73,99 zł) to bardzo ciekawy krem (i jeden z najlepszych polskich kremów z filtrem, zerknij do tej recenzji), bo zapewnia pełne spektrum ochrony (przed UVA, UVB, a także światłem niebieskim i podczerwienią). Jest bardzo przyjemny w stosowaniu, szybko się wchłania i nie roluje pod makijażem.
W składzie znajdziecie też ochronne prebiotyki, łagodzącą wąkrotkę (centellę) i składniki nawilżające. Można go spokojnie używać zamiast kremu na dzień.
Jak widzicie, większość z kosmetyków, o których napisałam to bardzo uniwersalne produkty wspierające zdrowie skóry. Tego, czego nie potrafię Wam przekazać w tekście pisanym, to przyjemność płynąca z ich używania. Te konsystencje są naprawdę wyjątkowe. Wszystkie produkty, o których dziś wspomniałam, znajdziecie na specjalnej podstronie sklepu online Bielendy Professional (o tu). Będzie Wam łatwiej je porównać i sprawdzić.
Ale! Wraz z Bielenda Professional, który jest partnerem tego wpisu, mamy dla Was niespodziankę…
Dwa pełne zestawy po 12 kosmetyków do wygrania!
Jeden tu na blogu, drugi od 1 października na naszym Instagramie. Z przyjemnością nagrodzimy zestawem osobę, która w komentarzu pod tym wpisem opisze krótko (w 2-3 zdaniach), który kosmetyk Bielendy Supremelab lubi najbardziej lub który chciałaby wypróbować.
Na Wasze komentarze czekamy do 10 października (nie zapomnijcie do komentarza dołączyć dane do kontaktu w razie wygranej, np. nick z Instagrama lub profil Disqus),a wyniki podamy dzień później (tu na blogu i w instagramowych stories). Powodzenia!
EDIT: Mamy już wyniki rozdania! Zestaw kosmetyków Bielendy Proffesional pojedzie do:
Gratulujemy i prosimy o kontakt ma Instagramie lub mailem: blog.blessthemess@gmail.com