Kat Von D Beauty: podkład, szminka, liner i róż. Warte zachwytów?

Wytatuowana dziewczyna tworzy kolekcję kosmetyków, która nie tylko utrzymana jest w gotyckim stylu, to na dodatek wabi i kusi mrocznymi kolorami, spektakularnymi wykończeniami i trwałością, o której krążą legendy.

---

 27 czerwca 2017 Kat Von D przyjedzie do Warszawy, by wprowadzić swoją markę do Polski.

Tak, to jest informacja, na którą czekałyście! Premiera prasowa kosmetyków Kat jeszcze w te wakacje, a sprzedaż ruszy jesienią!

---

---

A jeśli chcecie już dzisiaj dowiedzieć się, dlaczego kosmetyki Kat uważane są za kultowe, to nie czekajcie i chodźcie!

---

Podkład szyty na miarę

Lock-It Foundation

Z Kasią łączy mnie kilka rzeczy, jak choćby zamiłowanie do zwierzaków, tatuaży, ciemnych włosów, rockowej muzyki, a nawet znak zodiaku. Czuję, że to moje laska! Laska, która doskonale wie, jakie potrzeby posiadają fanki mocnych melodii i makijaży. My, bądźmy szczere, lubimy się okryć szczelnie pokładem. Cenimy dobre krycie. Hiper krycie, mega krycie. Lock-It Foundation to podkład, który może w szranki stanąć wyłącznie z fluidem Marca Jacobsa Remarcable.

Lock-It nie ma jednak tak pudrowego wykończenia, i znacznie prościej się z nim obchodzić. Nakładam go na nawilżoną buzię, nie stosuję metody łączenia kropli fludi z primerem nawilżającym. Tym razem baza już jest na twarzy, a Lock-It ląduje w kilku punktach, które rozblendowywuję gąbeczką. Trzeba to robić w tempie, bo fluid lekko zastyga. Mam cerę suchą i podczas urlopu w USA odczuwałam lekkie ściągnięcie (mimo bazy i kremu nawilżającego, który okazał się niewypałem. Do kompletu jeszcze mocno chlorowana woda nie pomagała). Po powrocie do domu wszystko się zmieniło; moja twarz jest super nawilżona, podkład pięknie wtapia się w skórę, utrzymuje kilkanaście godzin, dzięki lekko matowemu wykończeniu nie muszę używać żadnego pudru. Buzię omiatam wyłącznie delikatną mgiełką Meteorytów.

---

Nie ukrywam – to killer do zadań specjalnych i jeśli nie przepadacie za mocnym kryciem, to na pewno się nie polubicie, ale… ja jestem w stanie nałożyć taką warstewkę, która jednocześnie dobrze kryje, ale nie tworzy maski. Moja skóra jest widoczna. Także wszystko jest kwestią wprawy!

Ogromny plus to również niezwykle szeroka gama kolorów. Jest ich aż 33! Kat podzieliła je nie tylko ze względu na stopień koloru, ale również wykończenia chłodne i ciepłe. Zaręczam, że nawet największy bladzioch znajdzie coś dla siebie!

Cena: 35$ za 30 ml

---

Kuszące usta, kocie spojrzenie

Everlasting Liquid Lipsticks

Schowane w lekkich opakowaniach płynne pomadki to jeden z bestsellerów Kat Von D Beauty. Lona, po dokładnych oględzinach, orzekła, że opakowania nie należą do najdroższych i najładniejszych. Być może faktycznie lekkie, plastikowe tubeczki mogłyby być bardziej „selektywne”. Ale cudowne róże w czerni, które pięknie oplatają nakrętkę i buteleczkę podbije serce każdej rockowej laski. Podobnie jak gama kolorów. Ja z lubością używam Bow N Arrow, czyli cudownego nudziaka wpadającego w brąz (tutaj fotka!). Trzyma się przez wiele godzin, nie ściąga ust, nie wysusza, a intuicyjny pędzelek pięknie sunie po wargach. Przetestowałam łącznie cztery kolory i każdy zachwyca. Nie mogę się doczekać, kiedy pojawiają się w Polsce! Czekam na mroczne barwy Damned, Vampira, Echo czy Nosferatu. Już same nazwy łapią za serce!

Cena: 20$

---

Tattoo Liner

Kocie spojrzenie, które wytatuowane jest na powiecie? To obietnica, którą składa nam Tattoo Liner. Mój kolor, Trooper (UP the IRONS!), to głęboka i mroczna czerń. Bardzo napigmentowana, bardzo intensywna, świetnie pokrywająca cienie do powiek i dająca wyrazisty kolor. Liner schnie dość prędko, więc by stworzyć kreskę potrzeba wprawy. Ale niewielkiej, bo sama jestem doskonałym przykładem na to, że z powodzeniem narysuje cieniutką kreseczkę nawet i laik. Jestem ciągle na etapie „uczenia się” kresek,  a pisak jest dobrym profesorem. Dochodzą do mnie plotki, że liner po około czterech tygodniach zaczyna się wysuszać. Obiecuję zrobić edycję posta i dać Wam znać!

Edit /czerwiec 2017/: Liner wyrzuciłam w maju! Choć mogłabym w kwietniu, acz zużyłam do ostatniej kreseczki. To mój bestseller, marzę, by mieć go znów w swoich dłoniach.

Cena: 20$ / na zdjęciach widzicie miniaturę

---

Róża na policzkach

Light Blush Duo w kolorze Bonnie&Clyde to buntownicze duo do kolorowania policzków. Cała seria róży dwukolorowych kosmetyków, których nazwy nawiązują do niegrzecznych par popkultury. Prócz kultowych morderców (a jak!), znajdziemy jeszcze Syda i Nancy, Mickey i Mallorey czy Samsona i Dalili. Róż udało mi się kupić za jedyne 7$, w TK MAXX bo cała seria już jest niedostępna.

Pigmentacja kosmetyku jest wysoka, ale jeśli chodzi o rozcieralność, to przyznam szczerze – znam róże, z którymi pracuje się znacznie prościej. Nie jest to jednak dla mnie żaden problem, bo dzięki języczkowemu pędzelkowi do różu, najbardziej oporny kosmetyk nakłada się znakomicie. Kosmetyk jest bardzo aksamitny, zwłaszcza lekko lilowa, rozświetlająca część opakowania. Bonnie, czyli różano-truskawkowy kolor tworzy na buzi piękny rumieniec w stylu laleczki. W mojej kolekcji brakowało takiego odcienia, który jest jednym z moich ulubieńców.

Przyczepiłabym się jeszcze do opakowania; w cenie 100 zł mogłoby być nieco bardziej ekskluzywne. W tym momencie Kat proponuje w kolekcji regularnej trzy odcienie róży, które mają identyczną formułę jak ciemniejsze barwy z Light Duo.

Cena: 25$

---

Miałam jeszcze okazję przetestować doskonałą bazę nawilżającą Lock-It Hydration Primer, który świetnie nawilża skórę i dba o jej nawodnienie przez cały dzień. To duet idealny z podkładem Kat! Równie mocno moim światem zatrząsł puder transparenty Lock-It Setting Powder, który jest delikatny jak mgiełka i gdyby nie to, że mam pełne opakowanie Laury Mercier, to nie zastanawiałabym się nawet przez moment.

W kolekcji posiadam również paletę pudrów do konturowania twarzy, o której pisałam całkiem niedawno. I po wielu miesiącach stosowania podtrzymuję opinię – nie ma lepszej! Zapomnijcie o Anastasii, jest tylko Kat. Sprawdźcie!