Nadszedł czas na ulubieńców roku! Ale nie będą to zwykli ulubieńcy – tym razem ograniczyłam się tylko do 7 produktów. Takich, które wyjątkowo mnie olśniły i nie umiem znaleźć dla nich równie dobrych zamienników. A na deser przedstawię Wam wyniki ankiet z naszego Instagrama, gdzie głosowaliście na najlepsze i najgorsze marki kosmetyczne 2020!
Te wyniki Was zaskoczą! Zaczynajmy.
Ulubieńcy roku 2020 wg Bless the Mess
1/ Crystal Retinal 6
Serum z 0,06% retinalu Medik8, 30 ml/ok. 300 zł, do kupienia tu>
Numer jeden na liście, bo to połączenie dwóch cech, które w kosmetykach absolutnie uwielbiam.
Po pierwsze naprawdę działa i to działanie widać gołym okiem. Po drugie konsystencja i jakość samej formuły dają niezwykłą przyjemność stosowania. Jestem fanką retinolu, ale to składnik trudny w obsłudze. Retinal od Medik8 ma wszystkie zalety moich dawnych ulubieńców z retinolem, ale bez ich wad. Do tego (w odróżnieniu od zwykłego retinolu) ma dodatkowe działanie antybakteryjne, które dodatkowo uspokoiło skłonność do wyprysków.
Jeśli po tej recenzji masz ochotę spróbować tylko jednego kosmetyku, ten polecam najmocniej. Więcej o retinolu i retinalu pisałam tutaj.
2/ Clean Screen SPF30
Krem z filtrem minaralnym REN Skincare, 50 ml/155 zł, do kupienia tutaj>
Ma tyle zalet! Jest filtrem mineralnym (i to z tych najlepszych, opartych na tlenku cynku), bez silikonu (więc nie tworzy na skórze nieprzyjemnej latem warstwy), ale także bez uczucia obciążenia i tłustości skóry (daje półmatowe wykończenie zaraz po aplikacji, w ciągu dnia wygląda naturalnie, tak jakby go nie było). Bieli tak minimalnie, że zupełnie teog nie widać na twarzy i można w nim spokojnie chodzić także bez makijażu. A skoro już jesteśmy przy makeupie – tak, nadaje się też jako baza pod płynne i pudrowe podkłady.
Jego jedyną wadą jest poziom ochrony – SPF 30 i PA+++ to średnia, miejska ochrona przeciwsłoneczna (odpowiednia w warunkach polskich na cały rok poza wakacjami). Tak, na urlop trzeba zabrać Isdina lub La Roche, ale na co dzień spokojnie wystarczy REN.
3/ Clarifying Lotion 1.0
Tonik złuszczający Clinique, 200 ml/97,90 zł, do kupienia tu>
Tyle razy o nim mówiłam i pisałam w tym roku, że nie mogło go tu zabraknąć. Clinique 1.0 to tonik, do którego w tym roku wracałam najczęściej. I za każdym razem przypominał mi jak dobrze działa na tłustą cerę będąc jednocześnie superdelikatnym.
W składzie nie ma alkoholu (jak w innych płynach złuszczających Clinique), za to jest regulująca woda oczarowa, oczyszczający pory kwas salicylowy, nawilżające cukier, trehaloza, kwas hialuronowy i gliceryna, energizująca kofeina. Tonik nawilżający i delikatny płyn złuszczający w jednym. Superprzyjazny skórze, superwydajny, pięknie regulujący i balansujący.
Znam go od lat, więc gdyby kiedyś miał powstać rabnking 10-lecia, spodziewajcie się go jeszcze na blogu zobaczyć.
4/ Acid Booster AHA + PHA 9%
Żelowy peeling chemiczny/maseczka złuszczająca Bielenda Porfessional, dostępna na wyłączność w Rossmann, 30 ml/ok. 32 zł, kupisz tu>
Ten kosmetyk wymiótł z mojej łazienkowej półki słynnego Czerwonego Diabła The Ordinary i jednocześnie wstrzymuje mnie przed ponownym zakupem ulubionej maski Glycolic Lactic REN (bo jest jakieś 8 razy droższy od Bielendy).
Właściwie się o nim nie mówi, więc pozwólcie, że Was z nim zapoznam. Oto peeling-maska złuszczająca, która wkrótce może stać się gwiazdą i Waszych łazienek. Ma wystarczającą moc złuszczania, by dać ten natychmiastowy efekt jędrnej, gładkiej, rozświetlonej skóry, który wszyscy tak bardzo lubimy. Z drugiej strony dzięki połączeniu kwasów AHA (kwasu glikolowego, mlekowego i cytrynowego, znanych choćby z TO) z delikatniejszymi, bardziej nawilżającymi (migdałowym i laktobionowym) ta formuła nie pali skóry. Nie jest tak niebezpieczna przy zbyt długim przetrzymaniu lub nieumiejętnej aplikacji.
Biorąc pod uwagę, co ludzie wyprawiają z Czerwonym Diabłem na TikToku, chyba naprawdę najwyższy czas, by zakończyć modę na stosowanie dużych stężeń kwasów w domu.
5/ A-Oxitive Day
Krem wodny Avene o działaniu wygładzającym i przeciwrodnikowym, 30 ml/83 zł, do kupienia tu>
Najlepszy krem dla mieszanej/tłustej cery, jakiego używałam nie tylko w 2020 roku, ale w ogóle. Gdyby nie fakt, że poznałam go dopiero jesienią (i teraz zużywam drugie opakowanie), na bank byłby moim ulubionym kremem na lato. Jest tak lekki i przyjemny dla skóry, że zupełnie jej nie obciąża. Jednocześnie to nie jest matujący krem, tylko pięknie nawilżający, delikatnie rozświetlający skórę, leciutki jak chmurka kosmetyk.
Poza wielką przyjemnością stosowania doceniam też skład (z pochodną witaminy C, witaminą E, kwasem hialuronowym) i całą linię A-Oxitive (świetne serum i krem na noc), która jest prawdziwą gwiazdą oferty aptecznej.
6/ AHA/BHA Cleansing Gel
Wygładzający żel do mycia twarzy Medik8 z kwasami i ekstraktami owocowymi, 150 ml/93 zł, do kupienia tu>
Medik8 to moja ulubiona marka roku, co odzwierciedla także ten ranking. Tylko Medik ma w nim aż 2 produkty!
Żel oczyszczający Surface Radiance Cleanse szturmem wdarł się na tę listę. W tym roku próbowałam znaleźć taki żel z kwasami (szczególnie zależało mi na odblokowującym pory kwasie salicylowym), by był jednocześnie skuteczny w delikatnym odblokowywaniu porów, ale też nawilżający i zachowujący się, jak żel bez kwasów. Tak wiem, oczekiwałam niemożliwego. A jednak nie! To właśnie Medik8 dowiózł wszystkie obietnice i z ogromną satysfakcją mogłam się przekonać, że nie wymyślałam czegoś z kosmosu. Można mieć żel z kwasami, który przepięknie oczyści skórę (także z makijażu i filtrów – sprawdziłam!), ale zupełnie jej nie podrażni.
Gęsta, żelkowa formuła, którą można nakładać na sucho i mokro, użyć do masażu, a nawet pozostawić na skórze na minutkę (by kwasy podziałały) i nadal nie traci się nawilżenia. To jest mistrz żeli do twarzy dla cer problematycznych, albo dojrzałych.
7/ Aero Gold
Samoopalacz w piance Bondi Sands, 225 ml/ok. 80 zł, kupisz tutaj>
Najlepszy samoopalacz ever! Pokonał St. Tropez, Vita Liberatę, a nawet TanLuxe. Relacja jakość/cena/wydajność jest mistrzowska. Podobnie jak forma aplikacji, kolor na skórze i łatwość obsługi.
Zacznijmy od tego, co jest w nim wyjątkowe. To pianka, ale nie taka, jaką znamy z samoopalaczy. Konsystencja przypomina bardziej piankę do włosów, czy golenia. Gęsta, puszysta piana ma też delikatnie brązowy kolor (ale nie jest to mocny brąz, który plami ubrania) oraz mocno kokosowy zapach (który chroni przed wyczuciem swądu pieczonej kury podczas rozwijania się opalenizny). Nakłada się superłatwo (rękawicą) i mam wrażenie, że wiele wybacza. Nie pamiętam, by keidyś zrobił mi plamy czy smugi. Mozna go aplikować oszczędnie, dla delikatnego muśnięcia słońca, albo obficie (i mieć letnią opaleniznę). Kolor odcienia gold to jasna do średniej, delikatnie złocista w odcieniu opalenizna.
Jeśli lubicie samoopalacze, musicie go spróbować! To naprawdę wyjątkowa formuła.
A teraz czas na Was!
W niedzielę na Instagramie (na stories) zadałyśmy Wam pytanie o marki kosmetyczne, które my i Wy powinnyśmy ocenić. Wybrałyście ponad 50 różnych brandów, ostatecznie oceniłyśmy 40, z czego większość pielęgnacyjnych. Następnie to Was poprosiłyśmy o ocenę marek kosmetycznych (przyznawałyście 5, 3 lub 1 punkt) i na podstawie ankiet ze stories, stworzyłyśmy Wasz ranking marek kosmetycznych 2020 (pielęgnacyjnych). Wśród nich najlepsze, najgorsze oraz najpopularniejsze kosmetyki minionego roku. Ciekawi wyników?
Najlepsze marki kosmetyczne 2020
Prawie same polskie marki! Wielkie zwycięstwo Bielendy Professional (4843 punkty), na 2 miejscu The Ordinary (3873 punkty), za nimi plasuje się Soraya (szczególnie linia Plante). Miya Cosmetics i Resibo.
Wasze najgorsze marki kosmetyczne 2020
Waszym zdaniem w 2020 roku najgorsze były marki Fresh (1181 punktów), Ole Henriksen (1424 punkty), Ziaja (1712 punktów).
Najpopularniejsze marki kosmetyczne 2020
To te brandy, które dostały najwięcej głosów i punktów (niezależnie od tego, czy oceniacie je dobrze, czy źle), a tym samym były najczęściej przez Was oceniane i używane w 2020. Wygrywają Bielendy! Linia Profesional miała więcej ocen pozytywnych (i finalnie otrzymała 4908 punktów), tuż za nią była Bielenda drogeryjna (4761 punktów), The Ordinary (4015), Miya (3680) i Soraya (3369 punktów).
Najlepsze marki niszowe 2020
Te marki, które nie mogły wygrać w kategorii głównej, bo używało ich dużo mniej osób. Za to wśród tych, którzy ich używali były one oceniane bardzo wysoko. Dlatego chcemy je docenić i pokazać w dodatkowej kategorii kosmetyków niszowych. Wygrywa Medik8 (1770 punktów), tuż za nim REN (1684) oraz polska marka Samarite!
I tak prezentują się nasi i Wasi ulubieńcy 2020! Dajcie znać, czy zgadzacie się z listą, a może chcielibyście dodać swoje top7 roku?
Zapraszamy do tworzenia swoich list w komentarzach!